Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Antydekalog

Treść

Dorośli redaktorzy "Gazety Wyborczej" mówią młodzieży, że może ułożyć własny dekalog. Młodzi, do których zwróciła się gazeta, przykazują sobie m.in. kłamstwo i kradzieże. Trudno nie dostrzec, że ten antydekalog to raczej wizja cynicznych zleceniodawców, widzących w wakacjach okazję do demoralizowania młodzieży.



"Kłam - to pozwala łatwiej żyć", "Kradnij, jeśli musisz; gdy masz okazję", "Bez chodzenia do kościoła też możesz być dobrym człowiekiem i katolikiem", "Czcij ojca swego i matkę swoją - jeśli na to zasłużyli" - to niektóre z przykazań zawartych w antydekalogu, który "Gazeta Wyborcza" daje młodym do lektury na czas letniego odpoczynku.
Parodia Dekalogu została opracowana na podstawie pomysłów licealistów z Pisza, Radomia i Wyszkowa. Gazeta Michnika nie zamieściła na ten temat żadnego komentarza. O komentarz zwróciliśmy się więc do osób na co dzień pracujących z młodzieżą.
- Każdy wie, że Dekalog jest jeden - zaznacza Hanna Wujkowska, doradca ministra edukacji ds. promocji ochrony życia w szkole. W jej ocenie, wciskana młodzieży propozycja świadczy o tym, że środowisku "GW" nie zależy na wychowaniu ludzi mądrych, odpowiedzialnych, kochających drugiego człowieka
i Boga. - Chodzi tutaj o takie wychowanie czy raczej antywychowanie, które przedstawi jednostkę jako skłóconą ze społeczeństwem, uzależnioną, bardzo słabą, niepewną, zagubioną, funkcjonującą w społeczeństwie, gdzie wszystko jest względne - uważa Hanna Wujkowska. - To celowe działania tych środowisk, żeby panować nad grupą ludzi słabych i zagubionych w życiu - podkreśla. Jak dodaje, promowanie samowoli i odrzucenia wszelkich wartości zastanawia również w kontekście niedawnych zastrzeżeń tego pisma do decyzji MEN o zmianie kanonu lektur szkolnych.
Antydekalog ma prowadzić do demoralizacji - to opinia Agaty Czyszczoń, dyrektor Dziennego Ośrodka Socjoterapii "Rafael" w Kielcach, do którego przychodzi 120 młodych. - Te dziesięć antyprzykazań mówi o tym, jak żyć, żeby było mi wygodnie, a pamiętajmy o tym, że przykazania nie są od tego, żeby było mi wygodnie, tylko żeby było mi i wszystkim innym ze mną dobrze - podkreśla Agata Czyszczoń. - Jeśli ktoś będzie postępował według tych zasad, to nie wyjdzie z tego nic dobrego - mówi. A czy młodzież naprawdę tak myśli? - Z mojej wieloletniej praktyki pracy z dziećmi i młodzieżą wynika, że młodzi ludzie nie mają takich przykazań. Jestem nawet skłonna myśleć, że ta propozycja "GW" jest wręcz propozycją ludzi dorosłych, którzy chcą zdemoralizować młodych - stwierdza. Czyszczoń ma świadomość, że młodzieży trudno jest zachowywać przykazania, że przeżywają wątpliwości w wierze. - Ale młodzi nie podważają Dekalogu w taki sposób i na pewno nie uważają, że ten antydekalog jest ich własnym - puentuje.

Wizja liberałów
Trudno przypuszczać, by publikacja "nowoczesnego dekalogu" w wakacje była przypadkiem. Nie bez przyczyny w szóstym punkcie ogłasza się, że "bez chodzenia do kościoła też można być dobrym człowiekiem i katolikiem". - Komentarzem do tego jest najnowsza deklaracja Ojca Świętego, mówiąca o tym, że nie ma Chrystusa poza Kościołem - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. Tadeusz Król, katecheta z parafii w Rędzinach k. Częstochowy, który na co dzień współpracuje z młodzieżą. - Pamiętajmy o tym, że Chrystus to przede wszystkim Kościół i sakramenty święte. Zatem nie możemy mówić o Chrystusie poza Kościołem, chyba że chcemy mówić o wierze, o byciu dobrym człowiekiem w świetle New Age albo jakiejś ideologii. Tylko że wtedy nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem i byciem katolikiem - wyjaśnia duchowny. Wskazuje, że propozycja na łamach "GW" to zaprzeczenie przykazań Bożych. Czy tak myśli młodzież? - To jest raczej wizja świata, którego chcieliby niektórzy liberałowie. A poprzez promowanie wartości, które są zaprzeczeniem chrześcijaństwa, chce się młodych ludzi zrazić do Kościoła i przykazań Bożych - alarmuje ksiądz katecheta.
- Młodzi ludzie w pewnym momencie sami widzą, że taka droga prowadzi donikąd i sami zaczynają wracać do Kościoła - uspokaja.
Magdalena M. Stawarska, JT
"Nasz Dziennik" 2007-07-13

Autor: wa

Tagi: gazeta wyborcza