Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Anastasi pod wrażeniem

Treść

Choć nie będzie mógł posłać do boju kilku gwiazd, nowy trener reprezentacji Polski siatkarzy Andrea Anastasi liczy na dobry występ swych podopiecznych w tegorocznej Lidze Światowej. - Wyniku nie jestem w stanie przewidzieć, ale mogę obiecać, że każdy zawodnik będzie walczył do upadłego o każdą piłkę - powiedział Włoch.
Od kilku dobrych sezonów selekcjonerzy naszej kadry traktowali LŚ jako okazję do przyjrzenia się młodym, zdolnym zawodnikom, wynik odsuwając na plan nieco dalszy. Teraz ma się to zmienić, także z tej racji, że Biało-Czerwoni potrzebują punktów do światowego rankingu. Na razie zajmują dziesiąte miejsce, zdaniem Anastasiego - "niezbyt wysokie" i nieodzwierciedlające możliwości zespołu. Włoch niestety nie będzie miał pełnego komfortu pracy, czyli nie będzie mógł posłać do boju wszystkich najlepszych zawodników. Z różnych przyczyn (kontuzje, przemęczenie sezonem), przynajmniej w LŚ, poza kadrą pozostaną największe gwiazdy polskiej siatkówki: Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Daniel Pliński i Paweł Zagumny. To najczęściej ich suwerenne decyzje. - Szkoda, że nie mogę z nimi pracować, ale próbuję ich zrozumieć - powiedział selekcjoner, podkreślając, że jest pod ogromnym wrażeniem pracy zawodników podczas zgrupowania w Spale. - Chłopaki harowali bardzo ciężko, są zmotywowani, kochają to, co robią. Wszystko to mnie bardzo cieszy i jeszcze mocniej napędza do działania. Na razie nie mogę jednak obiecać żadnych konkretnych wyników, wszak pracujemy razem dopiero od niedawna, trochę eksperymentujemy ze składem i ustawieniem. Jestem jednak pewny, że każdy zawodnik, którego poślę, na boisku zrobi wszystko, by zagrać jak najlepiej, i będzie walczył o każdą piłkę - przyznał. Na razie Anastasi wstrzymał się z podaniem pierwszej szóstki, która 20 maja wyjdzie na towarzyskie spotkanie z Rosją, a kilka dni później zainauguruje rozgrywki Ligi Światowej pojedynkiem z Amerykanami. - Jest na to jeszcze zbyt wcześnie - powiedział. Dwa mecze z Rosjanami określił mianem pierwszego poważnego egzaminu. - Pokażą, w jakim jesteśmy miejscu, a sprawdzenie się na tle jednej z najlepszych drużyn na świecie dostarczy wielu bezcennych informacji - podkreślił.
Zadowolenia z dotychczasowej pracy Włocha nie ukrywał Mirosław Przedpełski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, choć - jak dodał - "będzie szczęśliwy bardziej, gdy przyjdą wyniki". - Byłem pod wrażeniem atmosfery, jaka panuje w kadrze. Zawodnicy są zmotywowani, na ich twarzach gości uśmiech, a tego wszystkiego w reprezentacji dawno nie wiedziałem. Choć będziemy gospodarzem finału Ligi Światowej, nie zamierzamy odpuścić żadnego meczu. Gramy przecież dla polskich kibiców, a zwycięstw potrzebujemy - powiedział.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik
2011-05-20

Autor: jc