Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Amerykanie nie zapłacą za antykoncepcję w Afryce

Treść

Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) wydała dyrektywę, która częściowo wstrzymuje rządowe dotacje dla proaborcyjnej organizacji Marie Stopes International na finansowanie środków antykoncepcyjnych. Ograniczenia dotyczą fundowania z kieszeni podatników prezerwatyw, które MSI rozprowadzała w kilku krajach afrykańskich.

USAID zdecydowała się na podjęcie takich kroków, tłumacząc je powiązaniami organizacji Marie Stopes z chińskim programem ograniczenia populacji. Zgodnie z amerykańskim prawem, jakakolwiek organizacja wspierająca lub uczestnicząca w rozwoju programu przymusowej aborcji lub sterylizacji musi być pozbawiona dotacji z amerykańskiego rządu. To prawo, znane także jako poprawka Kemp-Kasten, zostało wprowadzone w 2002 roku, aby wstrzymać finansowanie dla Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA). Dyrektywa ta wspomina także, że inne organizacje, które mogły być powiązane z MSI, mogą zostać objęte obcięciem dotacji.
Rząd USA poinformował władze Ugandy, Malawi, Sierra Leone, Tanzanii, Ghany i Zimbabwe, że nie zezwala na to, by jakiekolwiek środki antykoncepcyjne finansowane z ich budżetu trafiały w ręce przedstawicieli organizacji Marie Stopes International. Co prawda MSI nie otrzymuje żadnej bezpośredniej pomocy z rządu, jednak jest największym dystrybutorem środków antykoncepcyjnych w Afryce.
Przedstawiciele proaborcyjnej organizacji zaprzeczają, jakoby współpracowali z Chinami nad wprowadzaniem wymuszonych aborcji w tym kraju. Twierdzą, że ich działalność w Chinach zawsze sprowadzała się do propagowania "dobrowolnych, nakierowanych na klienta (sic!) usług z zakresu planowania rodziny". Uważają przy tym, iż decyzja amerykańskich władz jest czysto "polityczna" i może zagrażać życiu kobiet.
Tłumaczenia MSI są jednak absurdalne, MSI uważa bowiem aborcję za "podstawowe prawo kobiet".
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-10-08

Autor: wa