Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Amerykanie nie chcą irackiego rządu

Treść

Premier Iraku Nouri Maliki odrzucił jako bezpodstawne próby krytyki ze strony Stanów Zjednoczonych wysuwane pod adresem jego rządu. - Nikt nie ma prawa nakładać jakichkolwiek harmonogramów na iracki rząd - oświadczył.

Pod koniec swojej wizyty w Syrii Nouri Maliki oznajmił również, że Irak nie musi przywiązywać wagi do "opryskliwych" komentarzy ze strony USA i może "znaleźć sobie przyjaciół gdzie indziej". - Osoby, które wygłaszają tego typu oświadczenia, czują się zagrożone naszą wizytą w Syrii - ocenił premier.
Słowa Malikiego były reakcją na wtorkowe przemówienie prezydenta USA George’a W. Busha, który po raz pierwszy zdystansował się od przywództwa obecnego irackiego premiera. Bush stwierdził, że Irakijczycy uczynili wielki krok w kierunku stabilizacji, kiedy przyjęli - jak to określił - najnowocześniejszą konstytucję spośród wszystkich państw na Bliskim Wschodzie. Dodał jednak, że obecny rząd miał jej przestrzegać. Przyznał, że rządy Malikiego budzą pewien poziom frustracji, lecz to od Irakijczyków zależy, jakie będą dalsze losy jego gabinetu. Przemówienie to prezydent USA wygłosił zaledwie dzień po tym, jak jeden z członków senatu, Carl Levin usiłował wywrzeć nacisk na iracki parlament w celu usunięcia gabinetu Malikiego i zastąpienia go innym, w ocenie Amerykanów mniej "sekciarskim".
Tymczasem mimo obecności amerykańskich i sojuszniczych wojsk w Iraku dochodzi do nowych aktów gwałtu. Tylko we wczorajszym zamachu na posterunek irackiej policji zginęło 20 osób, a 40 zostało rannych.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2007-08-23

Autor: wa