Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ameryka chce znać prawdę o "Solidarności"

Treść

Wydział Teorii Politycznej Katolickiego Uniwersytetu Georgetown w Stanach Zjednoczonych przy współudziale Tocqueville Forum zorganizował panel dyskusyjny poświęcony przemianom ustrojowym w Europie Środkowej. O ile w ostatnim czasie byliśmy świadkami tego, iż nawet Komisja Europejska nie jest pewna, kto doprowadził do upadku komunizmu w tej części świata, o tyle Amerykanie jasno i wyraźnie mówią o głównej roli, jaką w tej kwestii odegrała polska "Solidarność". W czasie konferencji zwołanej z okazji 20-lecia przemian w Polsce nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie ten 10-milionowy ruch społeczny przyczynił się do nich w największym stopniu.

Konferencja pod tytułem "Solidarność i przyszłość demokratyzacji" została zwołana z inicjatywy organizacji Forum Amerykańsko-Polskie (American Polish Forum - APF). Ta stosunkowo młoda, bo założona niemal rok temu organizacja skupia młodych polskich i polsko-amerykańskich specjalistów z różnych dziedzin nauki mieszkających w Waszyngtonie. Organizacja swoje cele formułuje w dwóch aspektach: po pierwsze ma być ona forum dyskusyjnym dla stosunków polsko-amerykańskich, a także chce być punktem kontaktu dla Polaków, szczególnie młodych, wykształconych osób, chcących promować Polskę na Zachodzie. Jak podkreślają jej przedstawiciele, członkowie APF pochodzą z rozmaitych środowisk, m.in.: świata nauki, polityki, dyplomacji, prawa, dziennikarstwa i biznesu. Celem konferencji upamiętniającej 20. rocznicę upadku komunizmu w Polsce i wyborów parlamentarnych w 1989 roku było przybliżenie Amerykanom tych wszystkich wydarzeń, które do owego upadku się przyczyniły. - Niestety wielu młodych Amerykanów nie ma pojęcia o tych wydarzeniach. W tych kategoriach myślą jedynie o upadku muru berlińskiego - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Paula Olearnik, współzałożycielka APF i jedna z organizatorów konferencji. - Chcieliśmy dlatego wnieść pewną korektę i wytłumaczyć im, jak bardzo Polska wpłynęła na dalszą ewolucję i przemiany w Europie Wschodniej. Myślę, że udało się nam osiągnąć ten cel - dodaje.
Dyskusja była podzielona na dwa panele. Na pierwszym z nich pt. "Historyczny wymiar 'Solidarności'" prelegenci: George Weigel - członek koła naukowego Ethics and Public Policy Center, prof. Elżbieta Matynia z New School for Social Research - autorka poczytnej pracy o demokracji tworzonej oddolnie przez społeczeństwo ("Performative Democracy"), i prof. Bronisław Misztal z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki przedstawili wykłady o różnych wymiarach tych wydarzeń. Weigel podkreślał niebywały wpływ na te przemiany zarówno Ojca Świętego Jana Pawła II, jak i całego Kościoła w Polsce. Mówił o ogromnym znaczeniu pierwszej pielgrzymki Papieża do Ojczyzny w 1979 roku. Z kolei prof. Matynia zaznaczyła wagę słowa w walce o wolność. Profesor Misztal mówił zaś o wymiarze socjologicznym i o formach transformacji polskiego społeczeństwa.
W drugiej części konferencji dyskutanci skupili się nad pytaniem, jakie wnioski można wyciągnąć z doświadczeń ruchu solidarnościowego dla dalszej demokratyzacji w państwach, które obecnie dążą do zmian ustrojowych. Na początku głos zabrał Eric Chenoweth z Institute for Democracy in Eastern Europe - organizacji, która zasłużyła się we wspieraniu działaczy opozycyjnych w krajach Europy Wschodniej zanim jeszcze wyzwoliły się spod dominacji sowieckiej. Ustosunkował się on też m.in. do kontrowersji związanych z umowami Okrągłego Stołu w Polsce. Profesor Jakub Grygiel z Uniwersytetu Johna Hopkinsa SAIS uważa, że nawet Stany Zjednoczone mogą czerpać z dorobku "Solidarności". Twierdzi, że USA winny uświadomić sobie, iż nie da się przeprowadzić demokratyzacji kraju odgórnie i z zewnątrz. Musi to być ruch "od dołu", który wyrasta z tradycji i przekonań obywateli danego kraju. Kolejnym prelegentem był Carl Gershman, prezydent Krajowej Fundacji na rzecz Demokratyzacji, który szczególnie podkreślił fakt, iż Polskę i Amerykę łączy wspólne przywiązanie do wolności. Mówił o specyficznej umiejętności Polaków do solidaryzowania się także z innymi narodami. Jako przykład podał wsparcie udzielone przez nasz kraj Ukrainie w czasie "pomarańczowej rewolucji". Zjawisko to nazwał "cross-border democratization" (demokratyzacją ponadgraniczną).
Wśród zaproszonych gości i dyskutantów był również przedstawiciel ambasady Polski w Waszyngtonie Marek Konarzewski, a także dyplomaci z innych krajów.
Do uczestników konferencji przesłanie skierowali Lech Wałęsa i była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-05-25

Autor: wa