Albo się podzielisz, albo cię zniszczą
Treść
Z Romanem Kluską, założycielem spółki Optimus SA, doradcą gospodarczym rządu Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Wojciech Wybranowski Coraz liczniejsze są przypadki niszczenia przedsiębiorstw przez prokuratury, urzędy kontroli skarbowej i przewlekanie postępowań, które ma zatuszować błędy i nieprawidłowości organów państwowych: Bestcom, JTT Computer, przykłady można by mnożyć... - Myślę, że problem jest dużo szerszy i tkwi w tym, że w dużej części sądy, policja, prokuratura tkwią jeszcze cały czas w głębokim PRL. To są ci sami ludzie, ta sama mentalność, samowola i poczucie bezkarności. Uważają, że im wolno wszystko, że ich prawo nie dotyczy. I dopóki ta realność poprzedniego ustroju będzie faktycznie tkwiła w wymiarze sprawiedliwości, to będziemy mieli tego typu sytuacje. Tak jak u mnie. Wszystko wskazuje na to, że chodziło tylko o jedno "jak pan zapłaci, to będzie pan miał święty spokój". Dano mi do zrozumienia, że mam się podzielić częścią swojego sukcesu z postpeerelem. I dano do zrozumienia, że "jeżeli pan tego nie zrobi, to nigdy nie będzie pan miał spokoju". Sugeruje Pan, że cały czas działają nomenklaturowe grupy wywodzące się jeszcze z poprzedniego systemu z powiązaniami w prokuraturze, urzędach skarbowych, sądach? - Tak. Cały czas twierdzą, że im wszystko wolno i trzeba się z nimi dzielić. A niepokornych, niewygodnych przedsiębiorców zniszczą. A Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka może cokolwiek w tej sprawie zmienić, naprawić, zdyscyplinować prokuraturę? - Moim zdaniem pokaże jakiś fragment tej rzeczywistości. Natomiast jeśli chodzi o prokuratury, policję, urzędy państwowe, to zbyt silne jest ich uwikłanie w poprzednim ustroju, żeby jedna komisja mogła coś z tym zrobić. "Gruba kreska", nierozliczenie, niewymienienie ludzi pozostawiła mentalność z poprzedniej epoki. Nie obawia się Pan, że taka komisja może przedsiębiorcom zaszkodzić, narazić na zemstę urzędników? Przedsiębiorcy, szykanowani przez prokuraturę, UKS, o których pisaliśmy w "Naszym Dzienniku", tłumaczą, że po artykułach było teoretycznie lepiej, uchylano nieprawidłowe areszty, zmieniano prokuraturę, ale kiedy szum medialny ucichł, natychmiast też szykany dotykały ich bliskich, wielomiesięczne kontrole UKS paraliżowały działalność firmy, tak by pozbawić ich środków do życia i obrony... - No tak, wcale mnie to nie dziwi. Jeżeli pan porozmawia z uczciwymi pracownikami urzędów skarbowych, to - przynajmniej mi przekazano taką wiedzę - okaże się, że jeszcze parę lat temu, jeżeli ktoś nie był agentem WSI czy służb specjalnych, to nie mógł pracować w urzędach skarbowych na wysokich stanowiskach. Musiał być w pełni dyspozycyjny. Przykład, który pan podał, potwierdza to, o czym cały czas mówię - mamy do czynienia z głębokim PRL w urzędach skarbowych, urzędach kontroli skarbowej, prokuraturze etc. Oczywiście nie w całości, ale w dużej części tych instytucji. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-08-19
Autor: wa