Aktualnego rytu Mszy nie uważam za grzeszny, co niektórzy próbują przeforsować...
Treść
Pokój Wam Wszystkim!
Moi Drodzy odpisuję dzisiaj na zapytanie odnośnie Mszy Trydenckiej. Wychowałem się na Mszy Trydenckiej i wiem, że pobożność wieków na niej się kształtowała. W miarę rosnącej świadomości Ludu Bożego, co przypomniał Sobór Watykański II, rosła potrzeba czynnego uczestnictwa wszystkich wiernych w Eucharystii. Dlatego też przyjmuję z radością Mszę posoborową, gdzie wierni nie tylko słuchają i medytują albo śpiewają Godzinki lub odmawiają Różaniec, ale są żywymi uczestnikami.
Msza św. to jest akcja, a nie pobożne i owocne nawet śledzenie tego, co robi ksiądz z ministrantami przy ołtarzu, odwrócony tyłem do wiernych. Rozumiem, ze Msza trydencka może sprzyjać czyjejś pobożności i dlatego cieszę się, że jest możliwość odprawiania jej jako rytu alternatywnego. Wypadałoby wtedy znać trochę łacinę, przynajmniej tę mszalną. Natomiast aktualnego rytu Mszy nie uważam za grzeszny, co niektórzy próbują przeforsować. Czy cały Kościół ze świętymi papieżami trwa w grzechu z góra przez pół wieku? W Liturgii najważniejsza jest miłość.
W Tyńcu często używamy w liturgii Eucharystycznej łaciny (śpiew gregoriański!) Nie uważamy tego, co jest u nas zwłaszcza jeśli o łączność z wiernymi za ideał, ale tak właśnie chwalimy Pana Boga. Rytu trydenckiego nie stosujemy.
Pozdrawiam wszystkich, którzy biorą udział w niedzielnej Eucharystii, a którzy tego nie czynią, Tych napominam, by jak najrychlej wrócili do wspólnoty wiernych (Nie opuszczajcie wspólnych zgromadzeń Hbr 10.24,25)
Źródło: ps-po.pl, 7 stycznia 2019
Autor: mj