Akcje Gortata zwyżkują
Treść
W najlepszej koszykarskiej lidze świata gra tylko jeden Polak, ale za to coraz częściej i lepiej. W zakończonym wczoraj sezonie zasadniczym Marcin Gortat wystąpił w 63 spotkaniach Orlando Magic, zyskując opinię zawodnika szalenie pożytecznego i perspektywicznego.
Gortat rozpoczynał sezon jako zmiennik rewelacyjnego Dwighta Howarda, i to się nie zmieniło. Z każdym jednak meczem zdobywał coraz mocniejszą pozycję w drużynie, spędzał na parkiecie więcej minut, a trener Stan Van Gundy przekonywał się, że w razie jakichkolwiek problemów Amerykanina może liczyć na naszego reprezentanta - i się nie zawiedzie. Wczoraj Gortat znów błysnął, w wygranym spotkaniu z Charlotte Bobcats 98:73 zagrał 32 minuty, zdobył jedenaście punktów i zebrał z tablic osiem piłek. W całym sezonie zasadniczym wystąpił w 63 pojedynkach, łącznie zdobył 239 punktów (średnia 3,8 - i przy okazji dobra skuteczność z gry, 56,7 procent) i zaliczył 302 zbiórki (4,8). W czterech spotkaniach zapisał na swym koncie double-double, ustanowił rekordy życiowe w starciach w Golden State Warriors (16 punktów) i Milwaukee Bucks (18 zbiórek i 43 minuty). Zyskał bardzo dobre recenzje, a obserwatorzy byli zachwyceni tempem, w jakim rozwija swe umiejętności. Polak przygodę z koszykówką rozpoczął bowiem późno, jako kilkunastoletni chłopak, ale stracony czas odrabia błyskawicznie, wspinając się coraz wyżej w hierarchii. Teraz w play-off będzie mógł wykonać kolejny krok do przodu, a przy okazji zapewnić sobie nowy, lepszy kontrakt. Nie jest tajemnicą, że zarabia niezbyt dużo w porównaniu z kolegami, ale nie kasa jest tu najważniejsza. Polak przede wszystkim chce grać jak najwięcej, być czołową postacią drużyny. W Magic już zdobył silną pozycję, ale bądźmy szczerzy - na "wygryzienie" Howarda nie ma szans, bo to nie tylko wielka gwiazda i idol kibiców, ale i jeden z najlepszych koszykarzy świata. Tak czy owak kolejne tygodnie z udziałem naszego reprezentanta zapowiadają się szalenie ciekawie, Orlando walczą o wysokie cele. Sezon regularny zakończyli na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej i czwartym w lidze, z dorobkiem 59 zwycięstw i 23 porażek. W pierwszej rundzie fazy play-off zmierzą się z Philadelphią 76ers (41-41) i będą faworytami nie tylko dlatego, iż z tym rywalem wygrali ostatnie trzy pojedynki.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-04-17
Autor: wa