Akcja wymierzona w Zachód
Treść
Według brytyjskiej policji, terroryści planowali serię skoordynowanych zamachów w kilku samolotach zmierzających z Wielkiej Brytanii do USA. Zdaniem brytyjskiej stacji BBC, ładunki wybuchowe zamachowcy zamierzali wnieść do samolotów w bagażach podręcznych. Były trudniejsze do wykrycia ze względu na to, że skonstruowano je w formie urządzeń zawierających "chemikalia w stanie płynnym". Zdaniem Scotland Yardu, zamachowcy chcieli je przemycić na pokłady nawet dziesięciu samolotów, co - według zastępcy komisarza londyńskiej policji Paula Stephensona - doprowadziłoby do "masowego morderstwa na niewyobrażalną skalę".
Dużą rolę w wykryciu zamachowców miał odegrać wywiad Pakistanu, gdzie dokonano aresztowania "dwóch - trzech mieszkańców Lahauru i Karaczi". - Wywiad pakistański dostarczył kluczowe informacje, które doprowadziły do podjęcia tych środków - oświadczył wczoraj wysoko postawiony przedstawiciel władz pakistańskich.
Według amerykańskich służb specjalnych, planowane zamachy były wymierzone w amerykańskie linie lotnicze: United Airlines, American Airlines i Continental Airlines.
Z informacji przedstawionych przez brytyjską policję wynika, że aresztowano 21 osób związanych z planami zamachów na samoloty. Zatrzymano je w Londynie i na przedmieściach stolicy, a także w Birmingham. Minister John Reid poinformował wczoraj na konferencji prasowej w Londynie, że są to wszyscy główni podejrzani o przygotowanie ataków. Jednak zdaniem policji, w ich przygotowanie mogło być zaangażowanych w sumie kilkadziesiąt osób, zdaniem BBC - około 50. Zastępca komisarza londyńskiej policji Paul Stephenson poinformował, że w wielu miejscach trwają przeszukania.
Przedstawiciele brytyjskich władz, pytani na wczorajszej konferencji o pochodzenie etniczne zamachowców, odmówili odpowiedzi na ten temat. Stwierdzili, że na obecnym etapie śledztwa jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Mimo to brytyjskie media spekulują, że przynajmniej część zamachowców miała pakistańskie pochodzenie. Podejrzani niemal zgodnie są określani jako "Azjaci" i sugeruje się, że to muzułmanie. Amerykański minister bezpieczeństwa krajowego Michael Chertoff powiedział nawet, że wszystko wskazuje na "ślad Al-Kaidy".
Zdaniem agencji Associated Press, "główne postacie" zaangażowane w spisek terrorystyczny to osoby, które urodziły się w Wielkiej Brytanii. Z kolei według BBC spisek miał zasięg międzynarodowy, a w śledztwo zaangażowana była amerykańska CIA.
Szef brytyjskiej jednostki antyterrorystycznej Scotland Yardu Peter Clarke poinformował wczoraj, że śledztwo w sprawie potencjalnych zamachów na Wyspach Brytyjskich prowadzono od miesięcy, a w nocy ze środy na czwartek osiągnęło ono "punkt krytyczny", dlatego służby postanowiły działać i przystąpiły do aresztowań. W tym samym czasie premier Wielkiej Brytanii Tony Blair zadzwonił do prezydenta USA George'a Busha, by poinformować go o wykryciu spisku, mającego na celu przeprowadzenie serii ataków terrorystycznych w samolotach. Jednak - jak wynika z informacji BBC - Blair, który przebywa na wakacjach na Karaibach, nie przerwał urlopu i jest jedynie "w stałym kontakcie" z odpowiednimi służbami.
Urlop przerwał natomiast francuski minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy, który odpowiedział w ten sposób na zwołanie przez premiera Dominique'a de Villepina nadzwyczajnego posiedzenia kryzysowego. Zaproszono na nie także przedstawicieli policji, służb specjalnych i straży granicznej.
Mariusz Bober
"Nasz Dziennik" 2006-08-11
Autor: wa