Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Akajew kazał sprawdzić wyniki

Treść

Prezydent Kirgistanu Askar Akajew zarządził wczoraj zrewidowanie wyników wyborów parlamentarnych w tych regionach, gdzie ich wiarygodność kwestionuje opozycja. Agencja Associated Press poinformowała, że prezydent Akajew wydał też stosowne zalecenia Sądowi Najwyższemu, by "całkowicie i uczciwie rozstrzygnąć spory".
Decyzja prezydenta jest reakcją na trwające od tygodnia wystąpienia opozycji i jej zwolenników, którzy oskarżają władze o sfałszowanie wyników ostatnich wyborów parlamentarnych i domagają się ustąpienia głowy państwa. Wczoraj kolejny dzień z rzędu trwały protesty. Do największych doszło w dwóch miastach na południu kraju: Osz i Dżalal-Abadzie. Przedstawiciel MSW przyznał, że opozycja okupuje siedziby władz także w czterech innych miejscowościach. Rzecznik prezydenta Abdil Segizbajew powiedział, że siły bezpieczeństwa nie podejmą akcji przeciwko demonstrantom, lecz rozmowy z opozycją będą możliwe dopiero wówczas, gdy w kraju zapanuje spokój.
Opozycja zarzuca Akajewowi, że poprzez manipulowanie wynikami wyborów pragnie stworzyć sobie warunki do kolejnej kadencji prezydenckiej. Wybory parlamentarne, mające przygotować grunt polityczny pod wybory prezydenckie w październiku, odbyły się 27 lutego, a druga tura - 13 marca. OBWE uznała, że nie odpowiadały międzynarodowym standardom. Władze poinformowały, że przedstawiciele opozycji zdobyli w nich tylko 10 miejsc w 75-osobowym jednoizbowym parlamencie.
Po ogłoszeniu tych wyników opozycja, wspierana przez Zachód, głównie przez USA, a według niektórych źródeł także przez amerykańskiego spekulanta George'a Sorosa, rozpoczęła masowe protesty pod hasłem "żółtej rewolucji", wzorowanej na tych z Ukrainy i Gruzji. Prezydent ostrzegał wcześniej zarówno jej przedstawicieli, jak i państwa zachodnie, że taki scenariusz może doprowadzić do wojny domowej.
BM, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-03-22

Autor: ab