Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Agora zaciera ślady?

Treść

Agora zniszczyła księgi wejść i wyjść ze spółki, m.in. z okresu kiedy z wizytami do Adama Michnika i Wandy Rapaczyńskiej przychodził Lew Rywin. Przyznała to rzecznik prasowy firmy. Spółka Agora potwierdziła wczoraj, że księgi wejść i wyjść z siedziby firmy zostały zniszczone, ale - jak oświadczono - miało się to stać zgodnie z procedurą. Co ciekawe, informacji na temat zniszczonych dokumentów nie przedstawiono dotąd także posłom z sejmowej komisji śledczej. Jak powiedziała rzecznik spółki Anna Borys-Karwacka, księgi te nie zawierały nic ważnego z punktu widzenia śledztwa i nie byłyby dowodem w sprawie. Wyjaśniała, że książki wejść i wyjść są prowadzone w jej firmie głównie dla działu sprzedaży. Oznacza to, że były tam wpisywane osoby, które odwiedzały ten dział, niekoniecznie natomiast - jak twierdzi rzeczniczka - notowano tam nazwiska wszystkich ważnych osób wchodzących do siedziby Agory. Według Borys-Karwackiej, na datowane na 3 lutego pismo z prokuratury w sprawie udostępnienia księgi wejść i wyjść spółka odpowiedziała 10 lutego.
- Odpowiedzieliśmy prokuraturze , że zgodnie ze standardami firmy ochroniarskiej, która obsługuje Agorę, książki te są niszczone po każdych trzech miesiącach - dodała.

Przetasowania w komisji
Tymczasem trwają przetasowania w składzie sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina. W środę po południu Sejm zdecydował o losach wniosku LPR o odwołanie z komisji śledczej Bohdana Kopczyńskiego i powołanie na jego miejsce Romana Giertycha. SLD nie wziął udziału w głosowaniu, a Giertych przegrał je również głosami innych klubów. Przypomnijmy, że wcześniej klub LPR cofnął Kopczyńskiemu poparcie oraz wykluczył go ze swoich szeregów. Liga zarzuciła mu, iż w niewłaściwy sposób reprezentował klub.
Andrzej Lepper jest natomiast jednym z trzech kandydatów Samoobrony na miejsce Piotra Smolany. Podobnie jak we wtorek Smolana, tak wczoraj Ryszard Kalisz z SLD zrezygnował z prac w komisji. Oficjalnie tłumaczono, że ma on zbyt dużo pracy.
Maciej Walaszczyk, PAP



Adam Michnik szczyci się tym, iż to właśnie kierowana przez niego gazeta ujawniła aferę Rywina związaną z próbą wymuszenia łapówki od firmy wydającej "Gazetę Wyborczą". Jednak półroczna zwłoka w ujawnieniu tej sprawy, pokrętne tłumaczenia, dlaczego tak się stało, teatralne zeznania składane przed komisją śledczą w Sejmie, absurdalna obrona osoby premiera wraz z interwencją w tygodniku "Polityka" - wycięcie na jego życzenie z wywiadu z Millerem pytania o aferę, a teraz zniszczenie w Agorze ważnych dla sprawy dokumentów po raz kolejny udowadniają, że Adam Michnik jest niewiarygodny. Jest graczem zaangażowanym w rozgrywkę. To nie jest afera Rywina, to afera Rywin - Miller - Michnik - Kwiatkowski. Tylko tak można na nią patrzeć.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik 27-02-2003

Autor: DW