Agonia "Lizbony" trochę potrwa

Treść
Z prof. Arturem Nowakiem-Farem, wykładowcą w Szkole Głównej Handlowej, specjalistą z zakresu prawa europejskiego, rozmawia Anna Wiejak
Zgodnie z zapisem art. 69 Konwencji Wiedeńskiej uznanie traktatu za nieważny czyni go bezskutecznym, a pacta sunt servanda. Jak zatem można ratyfikować dokument, który jest nieważny?
- Traktat jest nieważny, jeżeli został wynegocjowany w niezgodnych z prawem warunkach, np. jeżeli zmuszono państwo do czegoś. Brak ratyfikacji natomiast oznacza, że państwo nie włączyło jeszcze zapisów skądinąd ważnego traktatu do swojego porządku prawnego.
Ale Irlandia odrzuciła traktat przez referendum, a zgodnie z unijnym prawem wszystkie państwa muszą wyrazić zgodę na to, aby dokument ten wszedł w życie, w przeciwnym razie, mówiąc kolokwialnie, trafia on do kosza.
- Tak, ale dopiero po zakończeniu procesu ratyfikacyjnego. To nie jest tak, że brak ratyfikacji w danym momencie decyduje o tym, tylko trwałość braku ratyfikacji. Proces ratyfikacji jest długi. Irlandzkie weto nie oznacza, że traktat jest nieważny, a w każdym razie w rozumieniu zapisów Konwencji Wiedeńskiej. Poza tym Unia Europejska nie jest stroną Konwencji Wiedeńskiej.
Ale poszczególne kraje członkowskie, w tym Polska - tak. Z czego zatem wynika ta nieważność?
- Traktat nie jest nieważny. Po prostu nie został on włączony w porządek prawny państw członkowskich, zatem nie wchodzi w życie, nikogo nie wiąże.
Jak zatem należy odczytywać próby jego ratyfikowania wbrew lub bez Irlandii?
- Jeżeli są to próby podejmowane bez Irlandii, to są skazane na niepowodzenie, gdyż Irlandia jest stroną traktatu. Obecnie zadaniem negocjacyjnym jest raczej przyjęcie takich propozycji, które by dla Irlandii były na tyle interesujące, że jej obywatele zagłosowaliby za ich ratyfikacją. Państwa członkowskie mogą jedynie nakłaniać do powtórzenia procedury ratyfikacyjnej.
Nawet jeżeli w Irlandii zostanie powtórzone referendum, to raczej opowie się ona przeciwko traktatowi.
- To już po traktacie. Wszystko zatem zależy od Irlandii.
Istnieje zagrożenie, że jeżeli Irlandia odrzuci traktat, to pozostałe państwa np. powołując się na klauzulę okoliczności, przeforsują jednak ten dokument?
- Nie mogą się na to powołać, gdyż klauzula zmiany okoliczności raczej jest regułą, która umożliwia niestosowanie ważnego, już ratyfikowanego traktatu w sytuacji, kiedy okoliczności tak się zmieniły, że nie trzeba tego stosować. Tutaj nie ma już takiej możliwości.
A wobec obowiązujących zapisów dotyczących ratyfikacji?
- Zdecydowanie nie.
Jeżeli Irlandia nie ratyfikuje traktatu, a mimo to zostanie on wprowadzony w życie, wszystkie podejmowane potem decyzje polityczne będą po prostu nieważne?
- Tak. Chyba że zostanie zastosowana formuła, że państwa ponownie zasiądą do stołu negocjacyjnego i zapytają Irlandczyków, w których punktach chcieliby mieć jakieś zwolnienia, ustępstwa. Jeżeli te ustępstwa będą drobne, powstanie osobny protokół irlandzki w ramach konferencji międzyrządowej. Oczywiście pozostałe państwa będą musiały wyrazić zgodę na ten protokół.
Wówczas będziemy mieli możliwość renegocjacji traktatu?
- Nie, dlatego że nie otwiera to całego pakietu dla wszystkich państw, tylko dla Irlandii. Wprawdzie teoretycznie moglibyśmy zgłosić jeszcze jakieś wątpliwości, jednakże ich koszt polityczny byłby olbrzymi, dlatego że w trakcie negocjacji ich nie zgłaszaliśmy.
A jakie możliwości prawne mają Czechy, jeśli chodzi o ratyfikację traktatu lizbońskiego, jeżeli zostanie on odrzucony przez Trybunał Konstytucyjny?
- Mogą one albo wprowadzić zmiany w konstytucji, albo nie ratyfikować dokumentu. Innych możliwości nie ma.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-11-14
Autor: wa