Afganistan: Niemcy się wycofają?
Treść
Najpierw wicekanclerz i szef niemieckiej dyplomacji Walter Steinmeier (SPD) zapowiedział, że po ewentualnym wygraniu wyborów do Bundestagu podejmie się negocjacji na temat wycofania niemieckich wojsk z Afganistanu, a już dzień później prawie to samo powtórzyła kanclerz Angela Merkel. Czy to oznacza, że Bundeswehra zakończy misję w Kabulu?
Dla niemieckich polityków najważniejsza jest kampania wyborcza i jeżeli wyborcy oczekują jasnych deklaracji o rozpoczęciu przygotowań do wycofania się z Afganistanu, obydwoje kandydaci do fotela kanclerskiego - Steinmeier i Merkel - ani przez moment nie zawahali się w obecnej kampanii im tego obiecać. W wywiadzie dla hamburskiego tygodnika "Der Spiegel" federalny minister spraw zagranicznych oświadczył, że jeśli zostanie kanclerzem Niemiec, będzie dążył do wypracowania wraz z nowym afgańskim rządem jasnej perspektywy dotyczącej czasu trwania i zakończenia militarnego zaangażowania sił Bundeswehry w Afganistanie.
Angela Merkel, mając świadomość, że zdecydowana większość Niemców jest przeciwna jakiejkolwiek niemieckiej obecności w Afganistanie, nie mogła zostawić tej inicjatywy swojemu konkurentowi i także podczas swojego tradycyjnego wywiadu dla telewizji ZDF zapewniła, że Niemcy nie chcą na zawsze pozostać w tym kraju. Jej zdaniem, im szybciej w Afganistanie osiągnie się cele w zakresie organizacji afgańskiej policji i armii, a także w zakresie zachowania bezpieczeństwa, tym wcześniej można będzie przekazać odpowiedzialność rządowi w Kabulu.
Wypowiedzi obydwojga najważniejszych niemieckich polityków, sugerujące przygotowania do wycofywania swoich wojsk, wydają się tym bardziej dziwne, że sytuacja w Afganistanie jest coraz gorsza. Na północy tego kraju od 2002 roku stacjonuje stale około 3600 niemieckich żołnierzy, a w działaniach rozpoznawczych na południu Afganistanu bierze udział sześć niemieckich samolotów tornado.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-08-26
Autor: wa