Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Adamek na punkty

Treść

Obyło się bez spodziewanego nokautu, ale i tak Tomasz Adamek pewnie pokonał na punkty Irlandczyka Kevina McBride'a w walce, która odbyła się w Newark (USA). Teraz polskiego pięściarza czeka już tylko starcie o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej z Witalijem Kliczką.
Od początku do końca nierównego pojedynku dominacja pochodzącego z Gilowic boksera nie podlegała dyskusji. Adamek przewyższał rywala szybkością, dynamiką, sprytem i umiejętnościami, co oczywiście nikogo nie dziwiło. McBride czekał na okazję do zadania jednego, rozstrzygającego ciosu, momentami chwytał nawet Polaka lewą ręką, próbując uderzać prawą, ale Adamek taką taktykę przewidział. - Czułem, jak 130-kilogramowy kolos próbował mnie przygniatać - opowiadał nasz pięściarz. Mimo ogromnej przewagi Polak nie posłał rywala na deski. Wygrał jednogłośną decyzją sędziów 120:107, 119:108, 119:108. - Kibice czekali na nokaut, ale McBride'a nie było łatwo pokonać przed czasem. Nie nastawiałem się na silne ciosy, dwanaście rund też stanowiło dla mnie świetne doświadczenie. Walczyłem dobrze - powiedział. Irlandczyk po wszystkim zapowiedział zakończenie sportowej kariery, a przed Adamkiem otworzyły się drzwi do wielkiej kariery. We wrześniu stoczy pojedynek o wymarzone mistrzostwo świata z Witalijem Kliczką (chyba że ukraińscy bracia coś pokombinują i zmienią). - Trenuję ciężko, by ten tytuł wywalczyć, i wierzę, że tak się stanie - dodał. Na zawodowym ringu Adamek odniósł już 44 zwycięstwa, 45. może być przepustką do alei sław.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-04-11

Autor: jc