Acedia dziś [cz.3] czyli jak sobie radzić z duchową depresją?
Treść
Dla mnichów, którzy lubili nazywać się żołnierzami, podstawowa walka duchowa toczyła się z logismoi, czyli myślami namiętnymi, które atakują duszę człowieka. Walka z nimi nie jest walką z myśleniem. Logismoi to myśli, pragnienia i pożądania, jakie się pojawiają w naszym sercu, odciągając duszę od działania zgodnie z jej naturą. Mogą one mieć charakter emocjonalny lub wyobrażeniowy, niekoniecznie intelektualny. Ważne jest to, że ich zasadniczym efektem jest odciągnięcie nas od trwania w otwartości wobec Boga. Same w sobie mogą mieć różny charakter i wartość od strony moralnej: mogą być wzbudzonymi złymi pożądaniami czy namiętnościami, ale mogą również być wzniosłymi myślami teologicznymi, wspaniałymi rozwiązaniami problemów, pragnieniami najszlachetniejszego działania, które jednak pojawiają się w nieodpowiednim momencie. Niezależnie od moralnej lub ideowej wartości przychodzących myśli efekt zasadniczy jest jeden:
Kiedy wyobrażasz sobie różne rzeczy w czasie modlitwy i nie zanosisz czystych modłów do Boga, wpadasz zaraz pod władzę demona acedii, który rzuca się na człowieka w takim właśnie stanie i rozszarpuje duszę jak pies jelonka (Pr. 23).
Te mocne słowa Ewagriusza oddają prawdę o odejściu podczas modlitwy od żywej relacji, co ostatecznie prowadzi do pustego istnienia bez osobowego spotkania. Może nie widać tego od razu, ale z czasem dopada człowieka pustka samotności.
Doświadczenie pojawiania się rozmaitych myśli podczas modlitwy bardzo łatwo sprawdzić osobiście. Wystarczy jedynie pragnąć się skupić na Bożej obecności, np. przed Najświętszym Sakramentem, a od razu doświadczamy przychodzących nam do głowy myśli, odczuć, natchnień itd., które bardzo łatwo nas pociągają. Kiedy po chwili się orientujemy, że odlecieliśmy w naszym myśleniu i przeżywaniu, staramy się ponownie skupić, jednak po chwili wszystko się powtarza.
Jeżeli w naszym wysiłku duchowym troszczymy się zasadniczo tylko o wartość moralną naszego działania i naszych myśli, możemy łatwo wpadać w „pobożne” myśli i przez nie zostać odciągnięci w stan istnienia wirtualnego, odciętego od żywej obecności Boga. Wszystko to może dziać się przy subiektywnym mniemaniu, że oto jesteśmy przed Bogiem i Jemu służymy. Niestety nierzadko się zdarza, że niektórzy „mistrzowie życia duchowego” nakłaniają do aktywnej pracy wyobraźni i budowania pobożnych myśli podczas modlitwy, co w istocie jest akceptacją i utrwalaniem w sobie acedii.
Spodobał Ci się film? Chciałbyś podzielić się nim z przyjaciółmi i czytelnikami?Możesz umieścić go na swojej stronie internetowej lub blogu, oczywiście podając link do strony źródłowej i informację, skąd pochodzi. Zajrzyj na nasz kanał z filmami. Pod odtwarzaczem znajdziesz funkcję „Prześlij”, pod linkiem znajduje się przycisk Umieść dzięki któremu otrzymasz kod do wklejenia na stronę / bloga.
Bądź na bieżąco z naszymi filmami, subskrybuj nasz kanał na YT – kliknij w przycisk poniżej
Źródło: ps-po.pl, 23 czerwiec 2016r.
Autor: mj
Tagi: Acedia dziś cz.3 czyli jak sobie radzić z duchową depresją