Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Aborcjoniści byli silniejsi

Treść

Parlament Europejski odrzucił poprawki obrońców życia, którzy postulowali, aby z treści sprawozdania w sprawie równości płci oraz równouprawnienia kobiet w kontekście współpracy na rzecz rozwoju zostały usunięte odniesienia do tzw. zdrowia reprodukcyjnego, w tym do zabijania dzieci poczętych. Obóz pro-life zebrał około 180 głosów. Okazało się, że to za mało, aby przeforsować złożone przez siebie poprawki, ale całkiem sporo jak na zdominowany przez lewicowych liberałów Parlament. Blok lewicy i liberałów dysponował około 350 głosami w poszczególnych głosowaniach imiennych.

Sprawozdawcy Feleknas Uca oraz sprawozdawcy opiniującej dokument Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia Gabrieli Cretu udało się doprowadzić do przegłosowania tego kompromitującego sprawozdania, w którym jako lekarstwo na wszelkie bolączki tego świata przedstawiły zabijanie dzieci poczętych. W tekście dokumentu znalazło się bowiem aż 17 odwołań do zdrowia reprodukcyjnego oraz sugestia, iż państwa członkowskie powinny dofinansowywać aborcję i antykoncepcję jako zasadnicze warunki zdrowia kobiet [!!!]. Autorka dokumentu spreparowała typowy feministyczny dokument unijny - oceniła dr Urszula Krupa z parlamentarnej Grupy Niepodległość/Demokracja, dodając, że sprawozdanie jest jedną wielką manipulacją. - Uca wykrzykiwała, że brak dopłat do aborcji i antykoncepcji jest dyskryminujący w stosunku do kobiet - poinformowała.
Liczba 180 głosów obrońców życia okazała się niewystarczająca do wprowadzenia zmian w treści sprawozdania. Rezultat głosowania po raz kolejny potwierdził słabość centroprawicy, która ponownie udowodniła, iż nie potrafi zająć jednoznacznego stanowiska w obronie życia.
- W Parlamencie Europejskim jest bardzo silna grupa, której wszystko kojarzy się z aborcją - podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" europoseł Konrad Szymański (PiS). - Z tego głosowania wynika pewien morał: dopóki Europejska Partia Ludowa, czyli europejska chadecja, nie stanie jasno na stanowisku obrony życia, dopóty będziemy przegrywali takie głosowania - oświadczył. - Problemem tak naprawdę jest tutaj to, że część grupy chrześcijańsko-demokratycznej w Parlamencie nie popierała naszych poprawek, które zmierzały do postawienia postulatów obrony życia - stwierdził. - Część centroprawicy odwołującej się do wartości chrześcijańskich nie głosuje z nami w sprawach dotyczących obrony życia. Europejska chadecja nie jest w stanie stanąć jednoznacznie na stanowisku pro-life - skonstatował.
Podkreślił, że argument, iż istnieje związek między niedostępnością aborcji i wysoką śmiertelności kobiet jest nonsensem. Kobietom w Afryce i Azji potrzebna jest pomoc medyczna i lepszy poziom usług medycznych, jeśli chodzi o opiekę okołoporodową i opiekę nad kobietą w ciąży, natomiast nie ma to żadnego związku z prawem do aborcji. - To jest oczywista hipokryzja, populizm środowisk proaborcyjnych, które czasami - mam wrażenie - sugerują, że prawo do aborcji stanowi panaceum. Uważają, że upowszechnienie zabijania nienarodzonych dzieci przyniesie rozwiązanie wszystkich problemów społecznych, ekonomicznych i politycznych, a ten raport jest tego wyrazem. Jest to kompletny absurd - zaznaczył Konrad Szymański.
Anna Wiejak
Współpraca Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-03-14

Autor: wa