Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Abiturient habilitowany odebrał nagrodę

Treść

Przy okazji przyznania Władysławowi Bartoszewskiemu Nagrody im. Adama Mickiewicza przez Komitet Wspierania Współpracy Polski, Francji i Niemiec w ramach Trójkąta Weimarskiego i miasto Weimar doszło do nieporozumienia. Gospodarze imprezy tytułowali pełnomocnika prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego profesorem doktorem habilitowanym, mimo że ma on ukończoną jedynie szkołę średnią.

Władysław Bartoszewski odebrał wczoraj z rąk burmistrza Weimaru Nagrodę im. Adama Mickiewicza. Wraz z nim nagrodzono także prof. Rudolfa von Thadena z Niemiec i prof. Jerome'a Saillanta z Francji. Laudację wygłosił przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych w Bundestagu Ruprecht Polenz. Zarówno przemawiający wcześniej polski ambasador Marek Prawda, jak i inni mówcy nie szczędzili słów zachwytu nad Władysławem Bartoszewskim. Jednocześnie przypominali, jak ważną rolę w Europie odgrywa Trójkąt Weimarski, szczególny nacisk kładąc na ścisłą współpracę między Polską, Niemcami i Francją w jednoczeniu Europy. Gospodarze uroczystości weimarskich zwracali się do Władysława Bartoszewskiego per profesorze, a burmistrz miasta do jego tytułów dołożył także habilitację i doktorat.

Francuski laureat Nagrody im. Adama Mickiewicza oprócz podziękowań skierowanych do Władysława Bartoszewskiego przez dłuższy czas wspomniał także zasługi "europejskie" Bronisława Geremka.
Odnosząc się do obecnych spraw międzynarodowych, zarówno francuski, jak i niemiecki laureat zdecydowanie przeciwstawili się izolowaniu Rosji i opowiedzieli się za utrzymywaniem dialogu z Moskwą. - Pokój można utrzymać jedynie razem z Rosją, lecz nigdy przeciwko Rosji - stwierdził Jerome Saillant. Również szef Komisji Spraw Zagranicznych Ruprecht Polenz nawiązał do obecnego kryzysu kaukaskiego i poniedziałkowego szczytu w Brukseli. - Mam nadzieję, że podczas najbliższego szczytu uda się wypracować wspólne stanowisko ostro potępiające rosyjską agresję - stwierdził Polenz i dodał, że docenia szwedzko-polską inicjatywę w kwestii polityki wschodnioeuropejskiej.
Jednocześnie zapewnił, że Trójkąt Weimarski jest dowodem na europejskie pojednanie i pokazuje, iż wszystkie kraje są we Wspólnocie równe.

Jeszcze nie magister, ale już profesor
Już przed wręczeniem nagrody doszło do nieporozumień w kwestii umieszczania przed nazwiskiem Bartoszewskiego tytułu profesora. W oficjalnych informacjach dotyczących planowanych uroczystości w weimarskim ratuszu i na zaproszeniach przed jego nazwiskiem pojawiał się tytuł profesora doktora habilitowanego. Nie uzyskawszy zadowalających odpowiedzi ani innych wyjaśnień na ten temat, mieszkający w Niemczech lekarz radiolog Mirosław Kraszewski skierował sprawę do prokuratury, jako że tytuł profesora w Niemczech przysługuje jedynie po spełnieniu odpowiednich warunków.
Reakcja burmistrza Weimaru na wątpliwości lekarza była zadziwiająca. Kraszewski otrzymał z ratusza informację, że 29 sierpnia, czyli w dniu wręczania Bartoszewskiemu nagrody, ma on całkowity zakaz wstępu na teren miejskiego ratusza.
"Niestety, jestem zmuszony - napisał burmistrz - zabronić Panu 29.08.2008 roku na wejście do budynku ratusza, przy ulicy Markt 1 w Weimarze. W Pana interesie radzę ten zakaz respektować, gdyż w innym razie zgodnie z artykułem 123 kodeksu karnego będę zmuszony wszcząć przeciwko Panu odpowiednie procedury" - pod tą niezbyt często spotykaną groźbą podpis złożył Stefan Wolf-Oberbuergermeister. Wejścia na uroczystości pilnowało dwoje policjantów, ale nie wiemy, czy przyszli po to, aby pilnować Kraszewskiego, czy też była to rutynowa kontrola.
W związku z podobnymi zastrzeżeniami pod koniec lipca niemieckie MSZ usunęło ze swoich oficjalnych stron internetowych słowo "profesor" sprzed nazwiska Władysława Bartoszewskiego. Przestała go tak tytułować również część niemieckich gazet.
Waldemar Maszewski, Weimar
"Nasz Dziennik" 2008-08-30

Autor: wa