Abbas liczy na pomoc
Treść
O rozmieszczenie sił międzynarodowych w opanowanej przez radykalny Hamas Strefie Gazy zaapelował wczoraj prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Hamas odpowiada, że nie zaakceptuje obecności sił międzynarodowych, a ich rozmieszczenie w Strefie Gazy będzie traktował na równi z okupacją.
- Naciskaliśmy na potrzebę rozmieszczenia sił międzynarodowych w Strefie Gazy, by zagwarantować skierowanie tam pomocy humanitarnej i by mieszkańcy mogli swobodnie wjeżdżać do Strefy i wyjeżdżać z niej - powiedział Abbas na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Włoch Romano Prodim w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Premier Włoch oświadczył, że rozmieszczenie takich sił wymaga zgody wszystkich partii politycznych w Autonomii Palestyńskiej i że kwestia ta "nie została jeszcze rozpatrzona w szczegółach". Z kolei szef bloku parlamentarnego Hamasu Salah al-Bardawil, oskarżając Abbasa o "sojusz z obcymi przeciwko Hamasowi", podkreślił, że "przybycie takich sił będzie jawną ingerencją w sprawy palestyńskie i nową okupacją".
Izrael chce rozmawiać z Syrią
Tymczasem premier Izraela Ehud Olmert oświadczył wczoraj, że jest gotów zasiąść przy stole z prezydentem Syrii Baszarem Asadem, aby mówić o pokoju. Syria wcześniej odrzucała izraelskie sugestie na temat wznowienia negocjacji, stawiając warunek uczestnictwa w nich mediatorów z USA, którzy nie wyrażali zainteresowania sprawą. Izrael natomiast uzależniał nawiązanie jakichkolwiek rokowań z Syrią od wstrzymania poparcia Damaszku dla terrorystycznych ugrupowań w regionie - głównie działającego w Libanie Hezbollahu, jak i palestyńskiego Hamasu, co miałoby - według Izraela - stanowić dowód dobrej woli Damaszku.
AMJ, HP, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-11
Autor: wa