A pracy coraz mniej
Treść
Z informacji przedstawionych przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że w styczniu znacznie wzrosła stopa bezrobocia. I to zarówno w stosunku do poprzedniego miesiąca, jak i stycznia 2009 roku.
Stopa bezrobocia w styczniu wyniosła 12,7 proc. wobec 11,9 proc. miesiąc wcześniej i 10,4 proc. w styczniu 2009. Natomiast liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu stycznia br. wyniosła 2 mln 50 tys., zaś w styczniu 2009 r. było ich "tylko" ponad 1,6 miliona. Najwyższa stopa bezrobocia utrzymywała się nadal w województwach: warmińsko-mazurskim (21,4 proc.), zachodniopomorskim (17,7) i lubuskim (17,2). Z kolei najniższą stopę bezrobocia odnotowano w województwach: mazowieckim (9,6 proc.), wielkopolskim (9,8) i śląskim (9,9).
- W styczniu, obok symptomów ożywienia obserwowanych w przemyśle już w czwartym kwartale, notowaliśmy również w wielu obszarach zjawiska niekorzystne. Budownictwo i częściowo transport wyraźnie odczuły skutki ostrej zimy. Pogarszała się sytuacja na rynku pracy, a znaczny wzrost cen konsumpcyjnych przy niewielkiej dynamice wynagrodzeń ograniczająco wpływał na siłę nabywczą - powiedziała wiceprezes GUS Halina Dmochowska. Jej zdaniem, badania koniunktury wskazują na utrzymującą się trudną sytuację przedsiębiorstw, jednak prognozy są wyraźnie lepsze niż w poprzednich miesiącach. Rosną bowiem trudności z terminowym ściąganiem płatności za wykonane roboty budowlano-montażowe, a w dodatku spadają ceny realizacji robót budowlano-montażowych, co też może być powodem zwolnień.
W opinii prof. Jerzego Żyżyńskiego z Katedry Gospodarki Narodowej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, liczby podane przez Główny Urząd Statystyczny pokazują, że nie jest prawdą, jakoby w Polsce nie było kryzysu. - Polski rząd z pewnością mógł zrobić więcej, aby złagodzić tę sytuację. Wiele obiecywano, a niewiele zrobiono. Alternatywa jest taka, czego rząd niestety nie robi, aby pobudzić wewnętrzny popyt. Premier Tusk zapowiada zaciskanie pasa, co nie jest dobrym prognostykiem dla naszej gospodarki w zmniejszaniu deficytu - zaznaczył prof. Żyżyński.
Mateusz Dąbrowski
Nasz Dziennik 2010-02-24
Autor: jc