A o co właściwie w życiu chodzi? Po co żyjemy?
Treść
W natłoku rozmaitych spraw, jakie mamy do załatwienia, przeprowadzenia, prac do zrobienia… rzeczywiście można się pogubić. Kiedy się wreszcie zmęczymy tym zabieganiem, pojawia się pytanie: A o co właściwie w życiu chodzi? Po co żyjemy?
Stwierdzenie: W życiu chodzi o Życie było dla mnie swoistym odkryciem. W takim sformułowaniu wydaje się ono tautologią, jednak tak nie jest. Na końcu zdania słowo Życie piszę wielką literą, aby odróżnić to życie, o które chodzi, od tego jakie przeżywamy tu na ziemi. Kiedy się przyjrzymy dialogom Pana Jezusa z ludźmi, to zauważymy, że często dochodzi do zasadniczego nieporozumienia w odniesieniu do tego, o czym mówił: On mówił o życiu nowym, co w innych miejscach nazywa królestwem Bożym, a ludzie ciągle myśleli o życiu, jakie tutaj przeżywają. Widać, jak są całkowicie owładnięci swoim zwykłym doświadczeniem i nie są w stanie ponad nie wyjść.
W natłoku rozmaitych spraw, jakie mamy do załatwienia, przeprowadzenia, prac do zrobienia… rzeczywiście można się pogubić. Kiedy się wreszcie zmęczymy tym zabieganiem, pojawia się pytanie: A o co właściwie w życiu chodzi? Po co żyjemy? Jeżeli byśmy osiągnęli wszystko z tego, co sobie wymarzyliśmy, czy rzeczywiście dałoby nam to szczęście? Odpowiedź na to pytanie nie jest zbyt trudna. Wystarczy sobie jedynie wyobrazić taką sytuację. Co wtedy widzimy? Czy to naprawdę byłaby pełnia szczęścia i radość? / Włodzimierz Zatorski OSB, wprowadzenie do publikacji W życiu chodzi o Życie /
28 grudnia, przed godziną 17:00 zmarł o. Włodzimierz Zatorski, mnich opactwa benedyktynów w Tyńcu. W szpitalu przebywał od 9 grudnia, gdy pojawiły się u niego trudności z oddychaniem. Tam zdiagnozowano u niego obustronne zapalenie płuc spowodowane wirusem SARS-CoV-2.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę 2 stycznia o 11:30 w kościele opactwa benedyktynów w Tyńcu. Ze względu na wciąż aktualne zagrożenie epidemiczne apelujemy o zdalne uczestnictwo w Mszy św. pogrzebowej za pośrednictwem portalu Tyniec.tv lub kanału YouTube. Prosimy wszystkich o modlitwę za naszego Współbrata, by nasz Zbawiciel przyjął go do swej chwały.
Ojciec Włodzimierz urodził się 27 czerwca 1953 r. w Czechowicach-Dziedzicach. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w 1972 r. rozpoczął studia na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Represjonowany za działalność opozycyjną, w 1976 r. ponad sześć miesięcy spędził w więzieniu i został zawieszony w prawach studenta. Studia ukończył w 1980 r. Uniwersytecie Jagiellońskim jako magister fizyki. Zaraz potem wstąpił do opactwa benedyktynów w Tyńcu; habit przyjął 23 sierpnia 1980 r., a pierwsze śluby mnisze złożył 26 sierpnia 1981 r. W uroczystość św. Benedykta w 1984 r. złożył profesję uroczystą, a 9 maja 1987 r. przyjął święcenia kapłańskie. Założyciel oraz wieloletni dyrektor TYNIEC Wydawnictwa Benedyktynów i inicjator wielu serii wydawniczych, ukazujących się do dziś. Wśród licznych zadań, które powierzano mu w klasztorze, był urząd przeora, pełniony przez niego w latach 2005-2009. Jako mistrz nowicjatu w okresie między 2010 a 2013 r. formował wielu mnichów do życia klasztornego. W 2011 r. przebywał w pustelni na Mazurach oraz w opactwie benedyktynów w Jerozolimie. W latach 2013-2019 troszczył się o sprawy finansowe klasztoru jako szafarz opactwa. Zasłużony prefekt oblatów tynieckich, sprawował tę funkcję od 2002 do 2019 r., przyczyniając się do znacznego rozwoju tej wspólnoty i troszcząc się o formację wszystkich świeckich pragnących żyć według Reguły św. Benedykta w świecie. Autor wielu książek, ceniony kaznodzieja, rekolekcjonista i kierownik duchowy, w ostatnim czasie zaangażowany w działalność fundacji “Opcja Benedykta”; dla wielu bliski przyjaciel i duchowy ojciec. W 2012 r. odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Wolności i Solidarności w uznaniu dla jego działalności opozycyjnej.
W dniu dzisiejszym (29 grudnia 2020) o godzinie 18:00 na kanale YouTube udostępnimy rekolekcje ojca Włodzimierza Zatorskiego pt. “Sumienie. Sanktuarium duszy”.
Wybrane myśli ojca Włodzimierza Zatorskiego OSB:
Sumienie nie gada, nie jest natrętne. Ono milczy, a z jego milczenia rośnie wina lub dobra wiara człowieka. Wina skłania do skruchy, do wyznania jej.
Błogosławieństwa wskazują, że o wartości życia rozstrzyga nie to, czego zewnętrznie doświadczamy, ale nasz stosunek do tego wszystkiego, co nas spotyka. Błogosławieństwa wskazują na właściwy sposób reagowania na spotykane doświadczenia.
W istocie perfekcjonizm bierze się z lęku… Lęk przynosi w życiu duchowym ogromne spustoszenie, gdyż zupełnie wypacza samo życie w jego dynamizmie. Klasycznym przykładem jest nadmierny strach przed potępieniem. Powoduje on lękowe wypełnianie praktyk religijnych lub przeciwnie – wprowadza w stan apatii, tak czy inaczej powoduje nerwicowe zachowania religijne.
Postawa wdzięczności, „czuje” w głębi Dawcę i jest postawą dialogu osobowego z Nim. Z wdzięcznością łączy się czujność w miłości, łagodność, cierpliwość, wyrozumiałość, pokój, pokora, czyli to wszystko, co należy do owoców Ducha Świętego. Postawa roszczeniowa w sytuacji, gdy nie otrzymujemy tego, co nam się należy, prowadzi do pretensji. Tak np. się dzieje, gdy tracimy zdrowie, nie potrafimy się porozumieć z innymi, stracimy pracę lub nie otrzymujemy takiej, jaką „powinniśmy otrzymać”, gdy inni są lepsi niż my… Z takich doświadczeń rodzą się: złość, pretensje, zazdrość, zapalczywość, agresja w jej różnych postaciach, zawiść, niezgoda itd., czyli to, co św. Paweł umieszcza w katalogu wad, jakie się rodzą z ciała…
Mowa milczenia jest mową prawdy. Nie krzyczy, ale przypomina o tym, co jest i jakie jest. Kłamstwo natomiast potrzebuje nieustannego potwierdzenia, argumentów, dowodów, polemik, sporów… Prawda milczy, ale i tak ostatecznie ona zwycięża i wychodzi na jaw.
Duchowości nie można sprowadzić do moralności i pobożności, jak to – wydaje się – robi praktycznie większość katolików. Ona dotyczy życia w jego pełni, czyli życia w Duchu Świętym.
Człowiek modli się całym sobą i całym życiem. Chwile modlitwy, momenty, w których całkowicie koncentrujemy się tylko na Bogu, to tylko jeden wymiar modlitwy. Jednak zasadniczym celem jest modlitwa nieustanna, akty modlitewne. Jak pamiętamy głównym hasłem św. Benedykta jest: „Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony”. Oznacza ono, że mamy całe życie poświęcić Bogu tak, że ono całe staje się modlitwą. Wyraża się to praktycznie traktowaniem innych ludzi z szacunkiem tak, jak byśmy w nich służyli Bogu, a przedmioty i otaczający nas świat był Jego ołtarzem i naczyniami służącymi do składania Mu ofiary uwielbienia.
Bojaźń nie jest lękiem czy zastraszeniem, które odbierają człowiekowi zdolność wolnego działania. Bojaźń Boża przeciwnie pobudza do poważnego traktowania Bożych słów i odpowiedzialności za swoje życie, co powoduje, że człowiek pełen Bożej bojaźni jest w pełni dojrzały i odpowiedzialny.
Bóg sam w sobie niczego od nas nie potrzebuje, natomiast wszystkiego potrzebuje od nas w bliźnim. To już nie tylko osiągnięcie własnej tożsamości, gdyż w geście miłosierdzia okazanego drugiemu człowiekowi stajemy się miłosierni wobec Syna Bożego! To całkowicie przerasta nasze wyobrażenie!
Myśli namiętne związane z pragnieniami zazwyczaj są wyraźne, głośne, narzucające się. Natomiast to, co przychodzi od Boga, zazwyczaj jest ciche i delikatne. Jest jak głos sumienia i raczej ma charakter pytania lub zaproszenia niż żądania spełnienia jakiegoś zamysłu.
Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości.
Żródło: cspb.pl, 29
Autor: mj