Przejdź do treści
Przejdź do stopki

85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Prof. G. Kucharczyk: Hitler bez ogródek mówił do swoich generałów, że w tej wojnie nie chodzi o cele militarne, ale o biologiczne zniszczenie narodu polskiego

Treść

22 sierpnia 1939 roku omawiano zbliżającą się wojnę, którą miała zapoczątkować agresja Niemiec na Polskę. Hitler tego dnia już był pewien, że ma swobodne ręce na Wschodzie, ponieważ jego minister spraw zagranicznych, Joachim von Ribbentrop, znajdował się w samolocie lecącym do Moskwy, gdzie 23 sierpnia podpisze układ [Pakt Ribbentrop-Mołotow], który decydował o rozbiorze Polski i całej Europy Środkowej pomiędzy dwa totalitarne mocarstwa: Niemcy i Związek Sowiecki. Hitler bez ogródek mówił do swoich generałów pod koniec sierpnia, że w tej wojnie nie chodzi o jakieś cele militarne, ale o biologiczne zniszczenie narodu polskiego – podkreślił prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Przeżywamy dziś 85. rocznicę napaści Niemiec na Polskę. Niemiecki atak – poprzedzony zawarciem niemiecko-rosyjskiego paktu Ribbentrop-Mołotow – zapoczątkował II wojnę światową.

– 1 września 1939 roku państwo niemieckie, którego oficjalna nazwa brzmiała Rzesza Niemiecka, napadło bez wypowiedzenia wojny na państwo polskie. To może się komuś wydawać oczywistą oczywistością, ale niestety żyjemy w czasach, kiedy trzeba to przypominać, ponieważ słyszymy, że to jacyś naziści napadli na Polskę 1 września 1939 roku. To przecież nie była wojna partyjna – na Polskę nie napadła partia NSDAP, tylko napadło państwo niemieckie i jego siły zbrojne oraz urzędy, które później prowadziły tutaj ludobójczą politykę wobec wszystkich obywateli Rzeczypospolitej – przypominał prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk.

Gość Radia Maryja odniósł się także do wydarzeń z 22 sierpnia 1939 roku, kiedy odbyła się ostatnia narada Adolfa Hitlera z najwyższym dowództwem Wehrmachtu w Obersalzberg.

– 22 sierpnia 1939 roku omawiano zbliżającą się wojnę, którą miała zapoczątkować agresja na Polskę. Hitler tego dnia już był pewien, że ma swobodne ręce na Wschodzie, ponieważ jego minister spraw zagranicznych, Joachim von Ribbentrop, znajdował się w samolocie lecącym do Moskwy, gdzie 23 sierpnia podpisze układ [Pakt Ribbentrop-Mołotow – przyp. red.], który decydował o rozbiorze Polski i całej Europy Środkowej pomiędzy dwa totalitarne mocarstwa: Niemcy i Związek Sowiecki. Hitler bez ogródek mówił do swoich generałów pod koniec sierpnia, że w tej wojnie nie chodzi o jakieś cele militarne, ale o biologiczne zniszczenie narodu polskiego – zaakcentował gość Radia Maryja.

Niemcy od momentu rozpoczęcia II wojny światowej robili wszystko, by bestialsko wymordować jak największą liczbę Polaków.

– To nie był wytwór emocji wywołanych polskim oporem, ale to było chłodno zaplanowane jeszcze przed wybuchem II wojny światowej – spuentował.

Poglądy Adolfa Hitlera nie wzięły się znikąd. Na przestrzeni całych wieków u Niemców wielokrotnie mogliśmy zauważyć skrajną nienawiść do Polski i Polaków. Jej maksymalny wyraz był widoczny jednak dopiero po zakończeniu I wojny światowej.

– Pogarda do Polski i polskości była na porządku dziennym w Niemczech od 1918 roku (…). Wszystkie niemieckie partie polityczne zgadzały się w jednym, a mianowicie w tym, jak to powiedział jeden z niemieckich kanclerzy w 1922 roku: „Polskę trzeba wykończyć”. Starano się to robić wieloma sposobami, między innymi poprzez usilne działania propagandowe, które przedstawiały Polskę jako państwo łamiące praworządność czy prawa mniejszości narodowych. Teraz zadajmy sobie pytanie, skąd my to znamy? – pytał retorycznie gość „Aktualności dnia”.

Niemcy do dzisiaj próbują umniejszać swoją rolę w wybuchu II wojny światowej i zbrodniach podczas niej popełnianych. Historyk zwrócił uwagę, że to polski rząd powinien stać na straży prawdy i reagować, kiedy powielane są kłamstwa chociażby na temat „polskiego” udziału w Holokauście.

–  Władze, jak wiemy, wyłaniane są w wyborach parlamentarnych, w których głosują obywatele. To nakłada obowiązek na nas wszystkich, żebyśmy przy podejmowaniu decyzji wyborczych – czy to na poziomie parlamentarnym, czy samorządowym – brali pod uwagę to, jak poszczególni kandydaci zaopatrują się na te kwestie. Trzeba przy tej okazji walczyć z mniemaniem sączonym przez tych, którzy mają tendencje do zakłamywania historii, że te kwestie to właściwie są marginalne i nikt ich poważnie nie traktuje, bo teraz ważne są stadiony i inne „poważne” rzeczy. Otóż jest dokładnie odwrotnie. Każde poważne państwo, które chce liczyć się na arenie międzynarodowej, dba o przekaz historyczny – powiedział prof. Grzegorz Kucharczyk.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem prof. Grzegorza Kucharczyka można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

źródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj