Przejdź do treści
Przejdź do stopki

75. rocznica śmierci Juliana Fałata - artysta i patriota

Treść

Z Marią Aleksandrowicz, kierownikiem działu historii Muzeum w Bielsku-Białej, gdzie gromadzi się m.in. archiwalia, pamiątki z życia i działalności artysty malarza Juliana Fałata, rozmawia Małgorzata Bochenek

Jak rozpoczęła się droga artystyczna Juliana Fałata, jednego z najwybitniejszych malarzy polskich przełomu XIX i XX wieku?
- Przyszedł na świat 30 lipca 1853 r. we wsi Tuligłowy w pobliżu Lwowa. Dzieciństwa nie miał łatwego. Rodziców absorbowała praca w gospodarstwie. Często wymykał się z domu, piękna okolica już wtedy dostarczała mu wrażeń artystycznych. Za sprawą starszego brata Józefa, który przebywał w przemyskim seminarium, Julian rozpoczął edukację w gimnazjum. Przejawiał ogromne zainteresowanie malarstwem. Od nauczyciela rysunku otrzymał informacje na temat Jana Matejki i Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie. Przerwał III klasę przemyskiego gimnazjum i wstąpił tam w 1869 r. Rozpoczął naukę pod kierunkiem profesora Władysława Łuszczkiewicza. Nie mógł liczyć na pomoc finansową ze strony rodziny, podejmował zajęcia zarobkowe. Pracował m.in. w Bibliotece Jagiellońskiej przy reperacji ksiąg i rycin. Po ukończeniu w roku 1872 SSP nadal był zmuszony do wykonywania dorywczych prac. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności wraz z archeologiem Stanisławem Krzyżanowskim prowadził badania w bibliotekach kościelnych i klasztornych na Podolu i Ukrainie. Nabyte tam kontakty sprawiły, że został rysownikiem w biurze architekta Feliksa Gąsiorowskiego. Za jego namową rozpoczął studia na Politechnice w Zurychu i Monachium. Wolne dni spędzał na wycieczkach w góry. W roku 1874 swoje pierwsze pejzaże górskie posłał na wystawę Towarzystwa Sztuk Pięknych w Krakowie.

Kłopoty finansowe zmuszają Fałata do opuszczenia Polski. W pracy rysownika zaczyna dominować talent malarski. Ostatecznie porzuca studia politechniczne. Co dzieje się z młodym artystą?
- Postanawia kontynuować studia artystyczne na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Pod wpływem międzynarodowej wystawy sztuk pięknych rezygnuje z propozycji dalszej dorywczej pracy przy budowie kolei żelaznej, tym razem w Bułgarii. W Monachium powstają jego pierwsze prace akademickie, m.in. obraz "Modlący się starzec". W 1880 r. kończy monachijską akademię ze srebrnym medalem za rysunki z natury. Ponieważ utrzymuje się z malarstwa, dużą rolę odgrywają wyjazdy artystyczne. W pierwszą podróż udaje się do Rzymu, tu maluje akwarelę "Popielec". Ona toruje mu drogę do sławy. Wprowadza do swoich obrazów bardzo kontrastowe zestawienia, np. czerwieni i zieleni. Powraca do Polski, w Warszawie nawiązuje współpracę z redakcjami pism ilustrowanych, do których przesyła rysunki piórkiem i sceny z życia biedoty warszawskiej. Powstają takie prace jak "Głowa starego wieśniaka" czy "Węglarze". Wystawia swoje prace w Krakowie, Warszawie, Wiedniu. Udaje się w podróż do Paryża i Hiszpanii, a w 1885 r. na Daleki Wschód, z Marsylii przez Neapol do Singapuru, Hongkongu i Japonii, która wzbudza w nim szczególne fascynacje. Dociera do Nowego Jorku, skąd powraca do Europy. W oparciu o przywiezione szkice tworzy akwarele romantyczno-nastrojowe: "Na statku", "Wsiadanie na okręt" i wiele innych.

Rok 1886 otwiera nowy okres w życiu Fałata. Jego cykl obrazów ukazujących sceny myśliwskie zwraca uwagę m.in. przyszłego cesarza Wilhelma II. Co rozbudziło zainteresowanie tematyką myśliwską?
- W Nieświeżu uczestniczył w polowaniu zorganizowanym przez księcia Antoniego Radziwiłła na cześć księcia pruskiego Wilhelma. To wydarzenie zrodziło olbrzymie zainteresowanie myślistwem. Z tego okresu pochodzą m.in. akwarele "Na Niedźwiedzia", "Jelenie", "Oszczepnicy".
Poprzez cykl 29 akwarel i obrazów Fałat stworzył sceny z polowania, które utorowały artyście drogę do stanowiska nadwornego malarza na dworze berlińskim późniejszego cesarza Wilhelma II. Równocześnie prowadził bogatą działalność wystawienniczą. Swoimi obrazami zasilał międzynarodowe wystawy sztuki. W ciągu dziesięcioletniej służby na cesarskim dworze zapragnął odwiedzić Polskę. Gościł w rezydencji Potockich w Łańcucie, Lwowie czy Ułaszkowicach. Dotarł do Zakopanego, gdzie urzekł go krajobraz
i folklor. Powstają takie obrazy jak "Góral tatrzański", "Z doliny Kościeliskiej".
Jest również autorem nieistniejącej już panoramy "Berezyna", namalowanej wspólnie z wielkim malarzem Wojciechem Kossakiem i innymi współpracownikami. Artyści na obrazie przedstawiali przejście wielkiej armii Napoleona w roku 1812 przez rzekę Berezynę, podczas marszu na Moskwę. Osiemnaście miesięcy malowali olbrzymich rozmiarów płótno (115 m x 17 m). Do dzisiaj można spotkać na aukcjach dzieł sztuki jedynie fragmenty tej panoramy z sygnaturą Wojciecha Kossaka.

Fałat został powołany na stanowisko dyrektora krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, którą dzięki jego reformie przekształcono w Akademię. Od tego momentu godzi działalność artystyczną z administracyjną i pedagogiczną. Z czasem opuszcza stanowisko rektorskie. Jak dalej wyglądają jego losy?
- Na dworze cesarza przebywał do 1895 roku, kiedy to otrzymał propozycję zostania dyrektorem SSP. W okresie swych rządów przeprowadził radykalną reformę kadrową i programową. Reorganizacja doprowadziła do nadania szkole tytułu Akademii
w 1900 r. Tegoż samego roku żeni się z Marią Comello. Na świat przychodzi córka Helena oraz synowie Lucjan i Kazimierz. Po rezygnacji z godności rektorskiej w 1910 r. osiada na stałe w Bystrej koło Bielska-Białej. W jego willi od roku 1973 znajduje się muzeum biograficzno-artystyczne Juliana Fałata, będące oddziałem muzeum w Bielsku-Białej.
Z okresu bystrzańskiego pochodzą akwarele, np. "Zimowy pejzaż z Beskidów", "Widok zakładu leczniczego w Bystrej", "Potok górski po powodzi", "Kwitnący sad". Malował również portrety m.in. leśniczego Grzyba czy młodej góralki.

Julian Fałat to nie tylko wielki artysta, ale również człowiek oddany Ojczyźnie, o czym świadczy jego aktywność publiczna...
- W czasie I wojny światowej wiąże się z Legionami. Zostaje artystą malarzem wojennym, upoważnionym przez naczelne dowództwo Wojska Polskiego do wykonywania prac artystycznych w grupach i okręgach wojskowych. Jako ochotnik uczestniczy w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński. Aktywnie włącza się w odnowę życia kulturalnego na Pomorzu, jest również fundatorem domu dla pomorskiego Towarzystwa Opieki nad Dziećmi. Otrzymał wiele odznaczeń.
W Bystrej aktywnie uczestniczył we wszystkich uroczystościach patriotycznych. Miał duży wpływ m.in. na wyniki wyborów do rady gminnej. Dzięki jego zaangażowaniu tyle samo udzielono mandatów Polakom i Niemcom. Wyjeżdżał do Żywca czy Osieka, podróże zawsze przynosiły owoce w postaci szkiców, a następnie obrazów. Wolne chwile spędzał na czytaniu polskiej literatury. Jego lekturami były m.in. "Przedwiośnie" Żeromskiego, "Chłopi" Reymonta czy "Trylogia" Sienkiewicza. W jednym z zachowanych listów do córki Heleny wyraża swoją radość z faktu, że może podjechać do pobliskiego Bielska i kupić książkę, która wypełni mu wolny czas. Głównym zajęciem w Bystrej oprócz działalności malarskiej było wychowywanie wnuków. Dzieci córki: Julian, Lucyna i Lucjan, wzrastały przy boku dziadka. Jeszcze w 1929 r. uczestniczy, ze względu na stan zdrowia nie osobiście, w Poznaniu w powszechnej wystawie, którą przygotowano z okazji dziesięciolecia niepodległości państwa polskiego. Zmarł tegoż samego roku 9 lipca, po przebytym zapaleniu płuc. Został pochowany na cmentarzu w Bystrej-Śląskiej, w grobowcu rodzinnym.

Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 9-07-2004

Autor: DW