7. kolejka Orange Ekstraklasy
Treść
Piłkarze Legii Warszawa stracili w piątek pierwszą w sezonie bramkę, ale zachowali komplet punktów na koncie. Dzień później dowiedzieli się, iż plasująca się w tabeli tuż za ich plecami Wisła tylko zremisowała w Wodzisławiu, dzięki czemu uciekli od krakowian na dystans czterech "oczek". Choć to dopiero początek sezonu, passa legionistów musi imponować. Kto i kiedy ich zatrzyma?
Legia była zdecydowanym faworytem pojedynku z Widzewem Łódź i zgarnęła pełną pulę. Goście okazali się jednak trudnym rywalem i podopiecznym Jana Urbana wysoko postawili poprzeczkę. Niemający nic do stracenia łodzianie długimi momentami toczyli z gospodarzami równorzędną walkę, a tuż po przerwie niespodziewanie przejęli na chwilę inicjatywę. Wszystko wróciło jednak do normy, gdy na boisku pojawił się Takesure Chinyama. Napastnik z Zimbabwe rozruszał ofensywę drużyny, kilka minut po wejściu na murawę zdobył bramkę, która uspokoiła grę i ustawiła mecz. Gości dobił pięknym uderzeniem z dystansu Edson. 
Wisła, by nie stracić kontaktu z Legią, musiała w Wodzisławiu wygrać, ale ta sztuka jej się nie udała. Już do przerwy krakowianie mogli zapewnić sobie wyraźne prowadzenie, ale nie wykorzystali wielu sytuacji. - Poza Mariuszem Pawełkiem [bramkarzem - przyp. red.] chyba każdy zawodnik miał okazję, by zdobyć bramkę, ale skuteczności lepiej nie komentować - przyznał później prowadzący wiślaków Maciej Skorża. Trafił tylko Marek Zieńczuk, który w drugiej połowie uratował wiceliderowi... remis. Tak, tak, w międzyczasie Odra dwa razy ukąsiła boleśnie faworytów, a gdyby jeszcze kilka razy nie trafiała w słupek i poprzeczkę - mogła wywołać sensację. 
Wspaniałą skutecznością popisał się za to Dawid Jarka. Napastnik Górnika aż trzy razy pokonał bramkarza Polonii Bytom, a dzieło zniszczenia zajęło mu zaledwie pół godziny. Zabrzanie zaimponowali efektowną grą, ale niech nie popadają w samouwielbienie - rywal prezentował mizerny poziom. Sporo emocji dostarczyło spotkanie Ruchu z Zagłębiem Lubin. Beniaminek nie uląkł się mistrza Polski i stoczył z nim wyrównany bój, w którym był blisko zwycięstwa. Z niezłej strony pokazała się Cracovia, ale gdyby w starciu z Groclinem (dla odmiany - fatalnym) zagrała ciut skuteczniej, powinna strzelić przynajmniej sześć bramek...
Piotr Skrobisz
Wyniki 7. kolejki
Legia Warszawa - Widzew Łódź 3:1 (1:1). Vuković (26.), Chinyama (70.), Edson (76.) - Kuklis (35.); Górnik Zabrze - Polonia Bytom 4:0 (4:0). Jarka (1.,24.,29.), Gierczak (38.); ŁKS Łódź - Zagłębie Sosnowiec 3:0 (1:0). Arifović (23.), Madej (52.), Komorowski (85.); Cracovia Kraków - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 3:1 (1:0). Witkowski (4.), Bojarski (61.), Moskała (63.) - Piechniak (53.); Jagiellonia Białystok - Kolporter Korona Kielce 0:0; Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:1). Fabus (31.), Jezierski (63.) - Iwański (38.), Chałbiński (62. - głową); Odra Wodzisław - Wisła Kraków 2:2 (1:1). Grzegorzewski (41. - karny), Malinowski (61.) - Zieńczuk (26.,71.).
Tabela
1. Legia         7     21     16:1  
2. Wisła         7     17     16:5 
3. Korona        7     13      9:7  
4. Zagłębie L.   7     11      9:8  
5. Lech          6     10     12:9  
6. Cracovia      7     10      6:4  
7. Górnik        7     10      8:10  
8. Groclin       7     10      9:9  
9. Bełchatów     6      9      5:2 
10. Ruch          7      8     10:9 
11. Jagiellonia   7      8      6:10 
12. ŁKS           7      6      5:6 
13. Odra          7      6      8:13 
14. Polonia       7      4      2:13 
15. Widzew        7      3      6:12 
16. Zagłębie S.   7      2      6:15 
"Nasz Dziennik" 2007-09-17
Autor: wa
 
                    