Przejdź do treści
Przejdź do stopki

65. Rajd Polski dla Bębenków

Treść

Michał Bębenek wraz z bratem - pilotem - Grzegorzem wygrali wczoraj w Mikołajkach 65. Rajd Polski - najważniejszą i najtrudniejszą eliminację mistrzostw Polski i jednocześnie Europy. To największy sukces w karierze jadącej mitsubishi lancerem bocheńskiej załogi. Tylko na początku rajdu Bębenkowie oddali pole rywalom. Piątkowy superoes wygrał bowiem Tomasz Kuchar (subaru impreza), bracia zajęli dalsze miejsce, ale w tej próbie różnice między kierowcami były minimalne i sięgały kilku sekund. Zawody miały się rozstrzygnąć w weekend. I już początek sobotnich zmagań zapowiadał niezwykle ciekawe wydarzenia. Bębenkowie w wielkim stylu wygrali trzy pierwsze odcinki specjalne, a na trzecim, bardzo długim (bo liczącym aż 28 kilometrów), pojechali wręcz rewelacyjnie. Drugiego na mecie Michała Kościuszkę (peugeot 207 S2000) wyprzedzili o 13,9 s, trzeciego Pawła Dytkę (mitsubishi lancer) o 16 s i umocnili się na prowadzeniu. Rajd był szalenie interesujący, suche, szutrowe trasy powodowały, że samochody wzbudzały tumany kurzu, znacznie ograniczającego widoczność, a luźna nawierzchnia nie ułatwiała podróżowania. Na czwartym oesie spłonęło auto jadącego w czołówce Sebastiana Frycza, najprawdopodobniej z powodu uszkodzenia katalizatora. Na szczęście załodze nic się nie stało, ale próba została przerwana. Szósty odcinek był pechowy dla Krzysztofa Hołowczyca - olsztynianin uszkodził dyferencjał w swoim peugeocie, stracił kilka minut i - co za tym idzie - musiał pożegnać się z marzeniami o sukcesie. I choć wczoraj już problemów nie miał, jechał szybko i bardzo pewnie, zdołał uplasować się jedynie na dalekiej 19. pozycji. Straty z soboty były już zbyt duże. W niedzielę kilku kierowców, na czele z liderem mistrzostw Polski, Francuzem Bryanem Bouffierem (peugeot 207) miało wielką ochotę odebrać prowadzenie Bębenkom, ale ci nie mieli zamiaru ułatwić im życia. Przeciwnie, załoga z Bochni wciąż jechała doskonale, wygrała dwa z sześciu oesów i pewnie minęła metę na pierwszym miejscu. Ostatecznie bracia wyprzedzili Bouffiera o 43,3 s oraz Michała Sołowowa (peugeot 207) o 1.44,5 min. - To jest coś niesamowitego, zagrał u nas każdy element. Cały czas jechaliśmy swoim rytmem, szybko, płynnie i bezpiecznie, ale skutecznie. Tajemnicą sukcesu było chyba obranie optymalnego toru i wykorzystanie w pełni drogi. Zwycięstwo dedykujemy Januszowi Kuligowi - przyznał Michał Bębenek. W gronie zawodników rywalizujących o mistrzostwo Europy (punkty zdobywają tylko zawodnicy zgłoszeni do całego cyklu) najszybszy był Sołowow, przed Tomaszem Czopikiem (mitsubishi lancer) i Turkiem Volkanem Isikiem (fiat grande punto S2000). Dzięki temu Sołowow awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, traci cztery punkty do Włocha Luki Rossettiego. A liderem MP pozostał Bouffier. Ma na koncie 30 punktów i o 5 wyprzedza Kajetana Kajetanowicza oraz o 12 Leszka Kuzaja, który w Mikołajkach nie startował z powodu urazu kręgosłupa. Bębenek jest czwarty, do Francuza traci 13 "oczek". Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-06-09

Autor: wa