Przejdź do treści
Przejdź do stopki

30. Rajd Dakar startuje jutro z Lizbony

Treść

9273 km, w tym 5736 km odcinków specjalnych, pokonają uczestnicy Rajdu Dakar, który jutro rozpocznie się w Lizbonie. Tegoroczny największy pustynny maraton zapowiada się wyjątkowo, zgromadził na starcie rekordową liczbę uczestników, w tym 13 Polaków. Jak informują organizatorzy, ma być niezwykle ciężki i wyczerpujący. Brzmi to groźnie, bo Dakar zawsze uważany był za najtrudniejszy rajd świata. Dakar 2008 rozpocznie się w Portugalii, potem kawalkada zawita do Hiszpanii, Maroka, Mauretanii i Senegalu. Na trasę wyruszy rekordowa liczba 570 pojazdów: 245 motocykli, 20 quadów, 205 samochodów i 100 ciężarówek. Zmagania zainauguruje króciutki, bo liczący zaledwie 120 km jutrzejszy odcinek specjalny z Lizbony do Portimao. Prawdziwe ściganie zacznie się w poniedziałek, gdy uczestnicy zawitają do Afryki. Licząca 372 km próba z Nadoru do Er Raszidii w Maroku to pierwszy wielki test sił i wytrzymałości. Potem będzie już tylko trudniej. Najwięcej emocji dostarczy zapewne najdłuższy etap, ze Smary do Ataru w Mauretanii. 619 km w upale, po piasku odciśnie swe piętno na każdym, niezależnie od tego, czy w Dakarze debiutuje, czy jedzie w nim po raz kolejny. Wszystko zakończy się 20 stycznia w stolicy Senegalu. Przez prawie trzy tygodnie uczestnicy walczyć będą z pustynią, a przede wszystkim z samymi sobą. Dla większości meta będzie ogromnym sukcesem. Nieliczni rywalizować będą o najwyższe cele. Wśród nich nie zabraknie Polaków. W 30. najtrudniejszym pustynnym maratonie świata wystartują trzy polskie zespoły, łącznie 13 zawodników znad Wisły. Najbardziej doświadczonym z nich jest motocyklista Jacek Czachor, aktualny mistrz świata w rajdach terenowych FIM w klasie 450 ccm. Dla niego będzie to dziewiąty Dakar, a co warte zauważenia - za każdym razem osiągał metę. Dwukrotnie był dziesiąty, przed rokiem w kapitalnym stylu uplasował się na drugim i trzecim miejscu odcinków specjalnych, co było największym w historii polskim dakarowym sukcesem. Obok niego w barwach Orlen Teamu wystąpi debiutant Jakub Przygoński (obaj KTM). Tym razem na starcie zabraknie Marka Dąbrowskiego (w 2004 r. był w Dakarze dziewiąty w klasyfikacji generalnej), który jeszcze nie zakończył rehabilitacji złamanej ręki. Czachor liczy na czołową dziesiątkę - to jego cel. - Nie pokuszę się jednak o szaleńczą jazdę na pełny gaz. Wychodzę bowiem z założenia, że w Dakarze trzeba czasem pojechać ciut wolniej, by być na mecie szybciej - mówi rutynowany motocyklista. Trzecią załogę Orlen Teamu stanowią Krzysztof Hołowczyc z pilotem Jeanem-Marcem Fortinem (Nissan Navara). I oni mają swe ambicje, chcą być na trasie widoczni i pokusić się o jak najlepsze miejsce. Trzecim polskim motocyklistą będzie Krzysztof Jarmuż (Honda 450), który pojedzie w barwach jednego z zespołów holenderskich. Duże apetyty na dobry występ mają dwie załogi Diverse Extreme Team - Łukasz Komornicki i Rafał Marton (Buggy SMG) oraz Grzegorz Baran z debiutantką Klaudią Podkalicką i mechanikiem Andrzejem Grigorjewem (ciężarówka MAN TGA). Trzeci nasz team stanowią Albert Gryszczuk z Michałem Krawczykiem oraz Robert Górecki i Ernest Górecki, którzy pojadą Land Roverami Discovery III. Jaki będzie Dakar 2008? Trudny, co do tego wątpliwości nie ma nikt. Mimo to na starcie stanie mnóstwo debiutantów, prawie 40 proc. kierowców samochodów i 20 proc. motocyklistów. Ten rajd, jak żadna inna motoryzacyjna impreza, przyciąga, cieszy się wyjątkowym mirem, obrósł w legendę. Zmagania "wspaniałych mężczyzn w swych wspaniałych maszynach" - to pojęcie już nieco mylące, bo wśród uczestników jest sporo pań - budzą wielkie emocje w każdym zakątku świata. Dakar cieszy się zainteresowaniem mediów porównywalnym z piłkarskimi mistrzostwami świata, co samo w sobie jest najlepszym komentarzem. Faworyci? Francuz Stephane Peterhansel, triumfator z ubiegłego roku. Człowiek-instytucja Dakaru. Dziesięć razy jechał motocyklem i wygrał sześć razy, w ośmiu startach samochodem zwyciężał trzykrotnie. Niesamowite. Wysoko stoją akcje Hiszpana Carlosa Sainza, byłego mistrza świata w rajdach płaskich. Wśród motocyklistów najlepiej notowani są Francuz Cyril Despres i Hiszpan Marc Coma. My nabardziej liczymy na Czachora, Hołowczyca z Fortinem oraz Komornickiego z Martonem. Wszyscy mają duże doświadczenie, dobry sprzęt do dyspozycji i wiarę w to, że może być dobrze. - Chcę udowodnić sobie i innym, że potrafię, że dam radę. Mój Nissan Navara jest świetnie przygotowany, więc chcę w każdym etapie walczyć o wysokie lokaty - nie ukrywa Hołowczyc. - Według założeń precyzyjnie rozkładamy siły na cały Dakar, to ciężki rajd, dobre pozycje na poszczególnych etapach nie gwarantują sukcesu - zwycięzcą można czuć się dopiero na mecie. W związku z tym planujemy rozważnie i dość spokojnie, oczywiście w wymiarze sportowym, przejechać Europę i Maroko. Rajd tak naprawdę rozegra się w Mauretanii. Będzie to najcięższa próba, te odcinki często nazywane są "piekłem" - wiele załóg właśnie tam zakończy swoją rywalizację - dodaje Komornicki. - Pokażę wam furtkę, za którą czeka wielka przygoda. Ale tylko od was zależy, czy ją przekroczycie - powiedział Thierry Sabine na starcie 1. Rajdu Paryż - Dakar w 1978 roku. Sabine to fundator i twórca tej imprezy. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2007-01-04

Autor: wa