Przejdź do treści
Przejdź do stopki

18. kolejka Orange Ekstraklasy

Treść

Piąte w kolejności, a ósme w ostatnich dziesięciu meczach zwycięstwo odnieśli w sobotę piłkarze Zagłębia Lubin. Zgłosili tym samym swoją kandydaturę do mistrzostwa Polski, argumentując to kilkoma niepodważalnymi atutami. O ile akcje miedziowej jedenastki idą w górą, o tyle na łeb na szyje lecą notowania krakowskiej Wisły. Podopieczni Adama Nawałki w katastrofalnym stylu stracili punkty na boisku outsidera z Płocka i powoli mogą zapominać o europejskich pucharach. A niedawno trener obwieszczał, że dysponuje najmocniejszym zespołem w Polsce.

Po 20 minutach meczu Cracovii z Zagłębiem nic nie zapowiadało sukcesu gości. Świetnie grający gospodarze prowadzili bowiem 2:0, choć ich kibice i tak się martwili - w ostatnim tygodniu większość zawodników "Pasów" chorowało na grypę i nie było pewne, czy wytrzymają trudy meczu. Organizmów nie da się oszukać - z każdą upływającą chwilą krakowianie słabli, a lubinianie łapali wiatr w żagle. Już do przerwy mógł być remis, ale Marcin Cabaj obronił strzał z rzutu karnego Michała Chałbińskiego. W drugiej połowie nie było jednak wątpliwości - Zagłębie uzyskało ogromną przewagę i pewnie zwyciężyło.
Jedziemy po komplet punktów - zapowiadali przed wyprawą do Płocka gracze Wisły Kraków. Nie mogli zresztą mówić inaczej, bo chcąc pozostać w rywalizacji o tytuł, na żadną stratę pozwolić sobie nie mogli. A jednak tydzień po bardzo słabym meczu z Arką zagrali jeszcze gorzej, szczęśliwie... remisując. "Biała Gwiazda" przez 90 minut nie mogła znaleźć recepty na outsidera, jej zawodnicy miotali się po boisku, nie wiedząc, co i jak robić. Tymczasem skazani na pożarcie gospodarze prezentowali się lepiej i mieli więcej okazji do zdobycia bramki! Sensacja? Pewnie tak, ale Wisła Kraków to już cień drużyny, która niegdyś rządziła na polskich boiskach.
W kapitalnym stylu odrodził się za to Lech Poznań. W meczu, który uświęcał obchody jubileuszu 85-lecia istnienia klubu, zdecydowanie i zasłużenie rozgromił Koronę. Gospodarze dopingowani przez 18-tysięczną publiczność od początku rzucili się do ataków, stworzyli sobie sporo sytuacji i już w 24. min prowadzili. Rywale starali się odgryzać, ale tego dnia na lechitów nie było siły. Poznaniacy nie tylko wygrali, ale i zapewnili spokój "zagrożonemu" trenerowi Franciszkowi Smudzie.
Niespodzianka w Zabrzu. Miejscowy Górnik uległ bowiem imiennikowi z Łęcznej, komplikując swoją sytuację w tabeli. Nie takiego debiutu na szkoleniowej ławce spodziewał się Marek Motyka. 12. (!) mecz w sezonie zremisowali piłkarze Groclinu, tym razem z Odrą. Pewnie po zwycięstwo sięgnęła Arka Gdynia, dość zaskakująco, bez emocji przebiegły derby Łodzi.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-03-19

Wyniki:
ŁKS Łódź - Widzew Łódź 0:0; Cracovia Kraków - Zagłębie Lubin 2:4 (2:1). Pawlusiński (14.), Wiśniewski (17. - głową) - Piszczek (30.), Iwański (61., 73. - karny), Kolendowicz (77.); Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Odra Wodzisław 1:1 (0:0). Lacić (50.) - Malinowski (78.); Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 2:3 (1:1). Prokop (45. - wolny), Radler (52. - głową) - Nikitović (25.), Łabędzki (68.), Lisowski (70.); Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0). Moskalewicz (45.), Nawrocik (90.); Wisła Płock - Wisła Kraków 0:0; Lech Poznań - Kolporter Korona Kielce 3:0 (1:0). Wilk (24.), Reiss (50.), Pitry (77.); GKS Bełchatów - Legia Warszawa 3:1 (2:0). Jarzębowski (31., 33.), Boguski (61.) - Alcantara (54.).

Autor: wa