150. rocznica objawień Matki Bożej
Treść
W Lourdes Niebo postawiło obok siebie dwa tematy: uzdrowienie z chorób i prawdę o Niepokalanym Poczęciu. I każe nam modlić się o zdrowie do Niepokalanej... Dlaczego? Odpowiedź przynosi nam największy pielgrzym z Lourdes, Ojciec Święty Jan Paweł II: "Niepokalane poczęcie Maryi jest znakiem bezinteresownej miłości Ojca, doskonałym wyrazem odkupienia dokonanego przez Syna, punktem wyjścia życia całkowicie otwartego na działanie Ducha". Nazajutrz po pierwszym objawieniu Bernadetta ujawnia kolejną niezwykłą cechę swego charakteru. Kiedy uklękła przed objawiającą się Maryją, idące z nią do groty dziewczynki wciskają jej do ręki butelkę z wodą święconą. Ta jednak, zamiast pokropić nią Postać, spokojnie wylewa wodę na ziemię. Maryja uśmiecha się zadowolona. Podoba się Jej dziecięca ufność tej młodziutkiej dziewczyny, ta pewność, że objawienie nie jest owocem działania szatana, ale darem z Niebios. Ale sama ufność nie wystarczy. Rodzice zakazują Bernadetcie chodzić do groty. I nie byłoby następnych objawień, gdyby nie pewna wpływowa dama, która sądzi, że Bernadetcie ukazuje się jej zmarła przyjaciółka. To za jej protekcją pozwolono wizjonerce raz jeszcze udać się do groty. Podczas trzeciego objawienia Maryja przemawia i poleca dziewczynce przychodzić tu piętnaście razy. Każe też zabierać ze sobą zapaloną gromnicę. Ta prośba Matki Bożej leży u podstaw tradycji zapalania świec w Massabielskiej Grocie. Maryja poleca przychodzić i Bernadetta to czyni. Widzenia zaś są podobne: składają się z Różańca i adoracji uśmiechniętej Maryi Panny. Padają podczas nich słowa, których nigdy nie poznamy. Najpierw Maryja uczy wizjonerkę jakiejś modlitwy, którą Bernadetta odmawia codziennie, do końca życia. Potem słyszy jeszcze "trzy słodkie tajemnice", które również zabiera ze sobą do grobu. Czyżby objawienia w Lourdes były rzeczywiście "prywatne" - skierowane tylko do samej wizjonerki? Nie, Maryja bowiem przekazuje ludzkości dwa wielkie dary. Pierwszy daje wówczas, gdy Bernadetta, posłuszna poleceniu Matki Bożej, zaczyna grzebać w ziemi i wykopuje niewielki dołek. Ukazuje się w nim woda, a wizjonerka, znów na polecenie Pani z Nieba, pije ją i obmywa twarz. Nazajutrz z dołka wypływa na kamienie strużka, dzień później jest to już obfity strumień. Jego wody do dziś uzdrawiają ludzi, zaś sanktuarium w Lourdes jest znane jako sanktuarium chorych. Maryja pochyla się nad cierpiącymi. Wszak jest Matką zatroskaną o losy swych płaczących dzieci. Ale skupia się nie tylko na naszym losie, na naszej biedzie. W Lourdes okazuje też zatroskanie o swoją chwałę. Jakby chciała usunąć przeszkodę w jeszcze lepszym poznaniu Jej i miłowaniu. Jakby chciała ukazać ludziom całą prawdę o sobie i dać im temat do rozważań przez następne pokolenia. Kiedy proboszcz parafii ogłasza, że "z nieznajomymi nie będzie rozmawiał" i że objawiająca się Postać musi powiedzieć Bernadetcie, kim jest, Maryja wypowiada w miejscowym dialekcie słowa, które dla wizjonerki były zupełnie niezrozumiałe. "Que soy era Immaculada Councepciou" - "Jestem Niepokalane Poczęcie". Dziewczynka biegnie do swego przyjaciela i kronikarza objawień pana Estrade, by zadać mu pytanie, co oznaczają te dziwne słowa. Gdy słyszy wyjaśnienie, opanowuje ją niezwykła radość, która nigdy już jej nie opuści. Dogmat Niepokalanego Poczęcia został ogłoszony przez Piusa IX zaledwie cztery lata przed objawieniami w Lourdes i nie przestawał wzbudzać sporów wśród intelektualistów, zaś zwyczajny lud nie rozumiał, dlaczego ten tytuł miałby być aż tak ważny. I oto Maryja sama udziela odpowiedzi. Określa się poprzez dogmatyczną definicję: wszystko, czym jest, całe Jej powołanie, całą Jej misję w świecie, można zamknąć w tytule "Niepokalane Poczęcie". Gdyby ów kapłan - proboszcz z Lourdes, żył jeszcze kolejnych kilkadziesiąt lat, wiedziałby coś więcej. Ale ten przywilej nie został mu dany - natomiast wiemy to my, błogosławione pokolenie żyjące w epoce Maryi! Wiemy, że główny temat objawień z 1858 r. nie stracił z upływem lat nic ze swej aktualności. Kolejne objawienia jako wspólny mianownik mają właśnie temat Niepokalanego Poczęcia i Niepokalanego Serca. Ta prawda ma być "drogą do Boga", "środkiem ocalenia", "ratunkiem dla świata", czymś "silniejszym od karabinów i broni wszelkiego rodzaju", "płomieniem, który zniszczy panowanie szatana". Przypomnijmy sobie objawienia w Fatimie. Tam Matka Najświętsza nie tylko ukazała nam swe Niepokalane Serce, ale też - ustanawiając nabożeństwo pierwszych sobót - powiedziała, że obelgi przeciwko Niepokalanemu Poczęciu są pierwszym grzechem domagającym się naszego zadośćuczynienia. Dodajmy jeszcze jedną uwagę, wpisaną w życiorys św. Bernadetty Soubirous. W 1876 r. Bernadetta pisze do Papieża Piusa IX list będący osobistym świadectwem mówiącym o znaczeniu tej teologicznej prawdy. "Zdaje mi się, kiedy się modlę w intencjach Waszej Świątobliwości, że Najświętsza Maryja Panna często musi kierować z Nieba swoje macierzyńskie spojrzenie na Ciebie, Ojcze Święty, ponieważ Ją ogłosiłeś Niepokalaną. Lubię wierzyć, że jesteś szczególnie umiłowany przez Tę najlepszą Matkę, skoro cztery lata później sama zstąpiła na ziemię, aby powiedzieć: 'Jestem Niepokalane Poczęcie'". Ciekawe, że w Lourdes Niebo postawiło obok siebie dwa tematy: uzdrowienie z chorób i prawdę o Niepokalanym Poczęciu. I każe nam modlić się o zdrowie do Niepokalanej... Dlaczego? Odpowiedź przynosi nam największy pielgrzym z Lourdes, Ojciec Święty Jan Paweł II: "Bardzo gorąco pragnąłem odbyć tę pielgrzymkę do Lourdes, aby przywołać wydarzenie, które nadal głosi chwałę Trójcy Jedynej i niepodzielonej" - powiedział Papież Polak. "Niepokalane poczęcie Maryi jest znakiem bezinteresownej miłości Ojca, doskonałym wyrazem odkupienia dokonanego przez Syna, punktem wyjścia życia całkowicie otwartego na działanie Ducha". Kiedy przybliżamy się do tej prawdy, przybliżamy się do Bożej miłości, a jej ciepło nas uzdrawia! Kiedy Niepokalane Poczęcie jest nam prawdą bliską i drogą, przedziwnie owocuje w naszych sercach łaska odkupienia dokonanego przez Syna Maryi! Kiedy pragniemy upodobnić nasze serca do Niepokalanego Serca Maryi, nasze życie otwiera się na działanie Bożych wichrów, które mogą zmienić wszystko! Wincenty Łaszewski "Nasz Dziennik" 2008-02-11
Autor: wa