Przejdź do treści
Przejdź do stopki

100-lecie skautingu

Treść

Z księdzem prałatem Zdzisławem J. Peszkowskim, Naczelnym Kapelanem Harcerstwa poza Granicami Kraju, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

W 1907 r. angielski generał Robert Baden-Powell zorganizował pierwszy eksperymentalny obóz dla 20 chłopców, dając początek ruchowi skautowemu, który z czasem ogarnął cały świat i liczy dziś 40 mln ludzi ze wszystkich kontynentów. Co pociąga młodzież w tym ruchu i jakie idee mu przyświecają?
- Robert Baden-Powell chciał, żeby chłopcy byli użyteczni i myślący. To prawda, że dzisiaj ta organizacja liczy przeszło 40 milionów ludzi na całym świecie. Od samych początków ideałami skautingu były wartości chrześcijańskie. Ruch ten wywodzi się bowiem z chrześcijańskich korzeni i jest chrześcijański w swym wychowaniu człowieka.

Pierwsze drużyny skautowe na ziemiach polskich pojawiły się w 1910 roku. W wyniku działań Olgi i Andrzeja Małkowskich, Eugeniusza Piaseckiego, Tadeusza Strumiłło i Jadwigi Falkowskiej zrodziła się pod zaborami polska odmiana skautingu - harcerstwo, w którym ideę skautową wzbogacono o elementy związane z dążeniem Polaków do odzyskania niepodległości. Czy ta wielka miłość Ojczyzny odróżniała harcerstwo polskie od podobnych organizacji na świecie?
- Będąc na różnych zlotach skautowych, miałem okazję przyjrzeć się im bliżej. Każdy kraj miał troszeczkę inny wydźwięk tego skautingu. Ale jeżeli chodzi o nas, tośmy mieli jedno wielkie szczęście, że byli Małkowscy, którzy stworzyli w Zakopanem silny, niezależny ośrodek harcerski, kilku wspaniałych instruktorów, jak Piasecki, Strumiłło, później Falkowska i inni. Polskie harcerstwo nigdy nie straciło jasnego obrazu, do jakiego kraju i narodu należy. Czuwam - to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia, czuwam - to znaczy dalej: dostrzegam drugiego, czuwam - to znaczy: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. Jeżeli chodzi o różnice między skautingiem nawet na całym świecie a harcerstwem polskim, to polegają one na tym, że nasze było bardzo poważne i przede wszystkim skupione na tym, żeby pracując nad charakterami, wychowywać mocnego człowieka. Co warte podkreślenia - zawsze było związane bezpośrednio z Narodem, z Polską i wiązało się zawsze z czynem zbrojnym. Mam przed sobą "Harcerskie wyznanie wiary" z marca 1940 r. wydane we Lwowie przez Naczelny Komitet Wykonawczy ZHP. Można w nim przeczytać: "Wierząc w Boga, w Jego miłosierdzie, sprawiedliwość i wszechmoc będę wyznawał Jego imię całą moją duszą i modlił się do Niego codziennie, abym miał Polskę, najdroższą moją Ojczyznę w swej opiece. Nie odstąpię od wiary ojców, nie dopuszczę do jej osłabienia przez bezbożnictwo hitlerowców i bolszewików". To jest punkt pierwszy tego wyznania. A później czytamy: "Wierzę, że Polska jest nieśmiertelna, że przez bohaterstwo i walkę całego Narodu odniesie zwycięstwo. W tej walce wezmę udział razem ze wszystkimi naszymi braćmi rodakami, tak jak na to pozwolą tylko moje siły". I trzeci punkt: "Ślubuję przeto będę stał na straży honoru i dobrego imienia polskiego. Będę pracował nad sobą, aby stać się godnym bohaterskiej mojej Ojczyzny i abym mógł w pracy dla jej chwały i wolności wziąć udział. Moją miłość do braci Polaków utwierdzać będę w rzetelnej dla nich pomocy". I ostatni punkt: "Najeźdźców uważam za wrogów, których wypędzimy z kraju. Największym moim pragnieniem jest walczyć o wolność mojej Ojczyzny, a imię jej otoczyć chwałą". Ci, którzy składali to wyznanie wiary, prawie wszyscy zginęli podczas II wojny światowej. Jako Kapelan Pomordowanych na Wschodzie, kiedy badałem losy tych, którzy zginęli w Rosji, dowiedziałem się, że prawie 80 proc. naszych oficerów i tych wszystkich, którzy zostali zamordowani, było harcerzami.

"Jeden świat, jedno przyrzeczenie" - to hasło obchodów stulecia skautingu na całym świecie. 1 sierpnia br. będzie miało miejsce Światowe Odnowienie Przyrzeczenia Harcerskiego. Jaka jest jego waga?
- W Przyrzeczeniu harcerskim wyznajemy: "Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim, być posłusznym (ą) Prawu harcerskiemu". Jest tu esencja tego, co zostało wypracowane i wypróbowane podczas najtrudniejszych czasów, a więc podczas II wojny światowej, kiedy biliśmy się o to, żeby Polska była wolna i szczęśliwa. Służba Bogu, Ojczyźnie i bliźnim to podstawa całej służby harcerskiej. Warto wymienić tutaj nazwiska ludzi szczególnie zasłużonych dla harcerstwa, którzy jego ideały wszczepiali swym młodym podopiecznym. Pierwszy z nich to Małys Berger, wybitny instruktor harcerski przed wojną. Jego grób znajduje się na Powązkach. Ile razy przychodzę na ten cmentarz, a mam troszeczkę czasu, to idę do niego i modlę się przy jego grobie. Jego wkład w harcerstwo był ogromny. Oprócz niego szalenie ciekawą postacią był kapelan harcerstwa - chyba pierwszy w ogóle - ks. Kazimierz Lutosławski, który miał pseudonim "Jan Zawada". Żył w latach 1880-1924. Dał nam ogromną głębię naszego Prawa i Przyrzeczenia, jemu także zawdzięczamy krzyż harcerski. Otrzymanie tego krzyża i identyfikowanie się z nim to ogromna radość. Do końca życia będę pamiętał jedno zdarzenie z czasów wojny. Kiedy byłem w Rosji, z pułku jeździliśmy do kołchozów, gdzie byli nasi ludzie. Pamiętam, że poszliśmy raz z jedzeniem i innymi rzeczami do nich, by tych ludzi troszkę podratować. Jeden chłopiec zobaczył wówczas, że mam krzyż harcerski. Zawsze na mundurze go nosiłem, bo takie było pozwolenie Piłsudskiego. Ten chłopiec mówi - to pan oficer jest harcerzem? Odpowiadam mu, że tak. A on mi wtedy wyznaje mi - ja jestem z Białegostoku i szedłem na zbiórkę harcerską i wtedy mnie aresztowali, a na niej miało być złożenie Przyrzeczenia i miałem dostać krzyż harcerski. Żal mi się go zrobiło i dałem mu swój krzyż harcerski, pytając go, czy pamięta Przyrzeczenie harcerskie. "Nigdy go nie zapomniałem", powiedział. Wtedy mówię mu: "W takim razie podnieś dwa palce do góry i mów: 'Mam szczerą wolę całe życie pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim, być posłusznym Prawu harcerskiemu'". Powiedział to głośno, a ja mu przypiąłem ten krzyż. Myślałem, że zwariował ze szczęścia. Zaczął skakać, przytulił się i dziękował, że będzie już prawdziwym harcerzem. Harcerzem w Rosji, w najtrudniejszych warunkach...

Związek Harcerstwa Polskiego zamierza świętować jubileusz skautingu poprzez uczestniczenie w 21. Światowym Jamboree Skautowym w Chelmsford w Anglii, które rozpocznie się 27 lipca i potrwa 10 dni oraz w Zlocie Związku Harcerstwa Polskiego w Kielcach w dniach 10-20 sierpnia br. Jaki charakter mają te imprezy?
- Jako Naczelny Kapelan Harcerstwa poza Granicami Kraju brałem udział we wszystkich zlotach harcerskich poza Ojczyzną. Jeszcze nie wiem, jak będą dokładnie wyglądały imprezy w tym roku, ponieważ czekam na szczegółowy program, którego jeszcze nie otrzymałem. Ale muszę powiedzieć, że od początku tych zagranicznych zlotów nasi harcerze zawsze w nich uczestniczyli. Na jednym z nich sam Baden-Powell miał okazję przyjrzeć się polskiemu harcerstwu, jak jest zorganizowane i jak pracuje. Był pod tak dużym wrażeniem, że wykorzystał pierwszą okazję, żeby przyjechać do Polski i tu oddać jemu cześć. Nasi harcerze mieli zawsze wielką fantazję. Jak był Światowy Zlot Jamboree w Holandii, to przyjechali na niego Polacy wszystkimi możliwymi środkami lokomocji - na rowerach, motocyklach, nawet szybowcami i piechotą. Wielkie zrobili wówczas wrażenie na wszystkich.

Mówiąc o polskim harcerstwie, nie sposób pominąć wielkiego wkładu w jego rozwój Aleksandra Kamińskiego, wybitnego pedagoga i instruktora harcerskiego. Przeszedł on do historii jako jeden z organizatorów Szarych Szeregów. Miał Ksiądz okazję go poznać; jaki wiec był autor "Kamieni na szaniec" i co według Księdza zasługuje na szczególne podkreślenie w jego pracy z harcerzami?
- Miałem przeogromne szczęście, że przed pójściem do wojska do kawalerii w Grudziądzu przez dwa pełne miesiące byłem w szkole harcerskiej w Górkach Wielkich, którą prowadził nie kto inny, tylko Kamiński. Robiłem u niego stopień podharcmistrza, to był wielki zaszczyt, lecz i wymagania też były ogromne. W Górkach Wielkich poza Kamińskim byli również: Zofia Kossak-Szczucka, Morcinek, Gażyński i inni. Nie zapomnę pewnego wielkiego ogniska, na którym byli najlepsi instruktorzy, jakich mieliśmy wtedy. Tematem ogniska była "Polska - kraj urzędników". Odbywała się wówczas wielka dyskusja, jak stworzyć ideał Polaka, który tęskniłby za czymś innym, żeby być inżynierem, lekarzem czy pracować w innych fachach. Miałem szczęście być przy Kamińskim. Ponieważ moją specjalnością były zuchy, mogłem od niego ogromnie dużo się nauczyć, bo on z metody zuchowej uczynił coś fantastycznego. Tam po prostu biła Polska, umacniane były siły charakteru młodych ludzi. Sam Kamiński był człowiekiem ogromnej kultury, szalenie dokładny, ciekawy świata. Obok niego należy tutaj wspomnieć o wspaniałej harcerce pani Zofii Kossak-Szczuckiej. To właśnie w jej mieszkaniu Kamiński prowadził pismo "Informator", za którego samo noszenie podczas wojny groził wyrok śmierci. Trzeba dodać, że w Warszawie w pobliżu getta rozpoczęła też działalność Żegota, zaczęło się pomaganie Żydom.

Zbliża się 63. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Ten zbrojny, niezwykle bohaterski zryw Polaków zapisał się w historii II wojny światowej jako piękne świadectwo miłości Ojczyzny i obrony zagrożonych wartości. W walkach z okupantem niemieckim zginęło bardzo wielu harcerzy. Co można powiedzieć o ofierze życia tych młodych ludzi?
- Powstanie Warszawskie, Szare Szeregi - to jedne z najpiękniejszych kart polskiej historii. Ideałem harcerzy była zawsze służba Bogu, Ojczyźnie i bliźnim, i ci młodzi ludzie nie wahając się, oddawali życie za wolną Polskę. Taka była przed wojną rycerska szkoła, która zaszczepiła w nich najszczytniejsze ideały.

Po wojnie, gdy Naród Polski został zniewolony na dziesięciolecia przez Związek Sowiecki, harcerstwo polskie przechodziło trudny okres. Byli w nim tacy, którzy sprzeniewierzali się ideałom pielęgnowanym przez minione lata. Dzięki Bogu nie wszyscy. Jak wspomina Ksiądz tamte czasy?
- Przeżyliśmy w Polsce bardzo ciężkie chwile, dlatego że nasze harcerstwo Sowieci chcieli jak najbardziej spaskudzić. Zmieniono Prawo harcerskie i Przyrzeczenie. Według niego, harcerz nie miał służyć Bogu, Polsce i bliźnim, ale Polsce Ludowej. Wtedy była ostra walka między instruktorami, wywodzącymi się z komunistycznych urzędów, którzy nic harcerskiego w sobie nie mieli. Ich zadaniem było tę organizację tak spłycić, żeby przede wszystkim nie była ideowa, tylko służyła komunistom. Promowano piosenki, które nie miały w sobie nic duchowego.

Jako naczelny kapelan Harcerstwa poza Granicami Kraju organizował Ksiądz często spotkania harcerzy z umiłowanym Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Jak one wyglądały?
- Harcerstwo korzystało z każdej nadarzającej się okazji spotkania z Ojcem Świętym. Podczas audiencji i przy ognisku w Castel Gandolfo gromadzili się zawsze harcerze z kraju i emigracji, aby wyrazić swą miłość, odnaleźć sens społecznego zaangażowania i odpowiedzieć na wezwanie Papieża, że świat potrzebuje ludzi młodych, którzy czerpią obficie ze źródeł Prawdy. Ojciec Święty Jan Paweł II był jednym z naszych największych przyjaciół. Bardzo nas kochał i pomagał nam. Każdy nasz zlot poza granicami kraju zawsze kończył się u niego. Ojciec Święty przyjmował nas zawsze bardzo serdecznie. Powiedział mi kiedyś, podczas moich podróży z nim po Stanach Zjednoczonych, że gdziekolwiek na świecie był i odwiedzał Polaków, zawsze byli tam harcerze i harcerki. Papież znał wszystkie nasze pieśni i chętnie je z nami śpiewał. Trzeba tutaj także przywołać postać Prymasa Tysiąclecia, ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który sam był harcerzem. Dużo wniósł on do harcerstwa polskiego. Napisał nam m.in. fantastyczne teksty, tłumaczące Prawo harcerskie.

Czym było harcerstwo dla Sługi Bożego Jana Pawła II?
- Baden-Powell powiedział kiedyś, że jeżeli skauting miałby być bez Boga, to lepiej żeby go wcale nie było. Bez Boga bowiem nie ma sposobu wychowania młodego człowieka. Tak samo sądził Ojciec Święty, który uważał nas za organizację najbliższą Panu Bogu, bardzo religijną.

A jaka jest kondycja współczesnego harcerstwa?
- W tej chwili trwają prace, w których sam uczestniczę, by harcerstwo było jak najbardziej "czyste", tzn. żeby dostało ten kształt, jaki miało przed wojną. Wówczas sławne było ono na całym świecie.

Bardzo dziękuję Księdzu za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-07-21

Autor: wa