1. kolejka Orange Ekstraklasy
Treść
Pierwszą kolejkę ekstraklasy mamy już za sobą. Największą niespodziankę sprawili piłkarze Ruchu Chorzów, którzy jeszcze kilka dni temu nie byli pewni gry w ekstraklasie, a wygrali ze zdobywcą Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy Groclinem 4:1, i to na jego boisku. Chorzowianie już w pierwszym meczu nowego sezonu chcieli pokazać, że zasłużyli na grę w ekstraklasie. I choć naprzeciwko stanął rywal z "wyższej półki" ligowej, zagrali bez jakiegokolwiek strachu.
W 7. minucie meczu akcja Ruchu przyniosła bramkę. Po strzale głową Remigiusza Jezierskiego piłka trafiła w poprzeczkę, ale dobitka Martina Fabusa - również głową - była już skuteczna. Gospodarze zupełnie nie przypominali drużyny sprzed dwóch miesięcy, kiedy to długo podtrzymywali miano niepokonanej drużyny i zdobywali kolejno Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy. Grali wolno, ospale, a w defensywie popełniali niezliczoną ilość błędów. W 20. min ich próba wyjścia z atakiem zakończyła się... utratą drugiego gola. Krzysztof Nykiel zagrał do Pavola Balaza, a ten po raz drugi zmusił do kapitulacji Sebastiana Przyrowskiego. W Grodzisku szok, ale goście wcale nie zamierzali rezygnować ze zdobycia kolejnych bramek. Tuż przed przerwą Remigiusz Jezierski wykorzystał podanie Grzegorza Barana i strzelił tak szybko, że Przyrowski zdążył tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.
Trener Groclinu Jacek Zieliński w przerwie postawił wszystko na jedną kartę. Jeszcze w pierwszej połowie zmienił bezproduktywnego Marka Sokołowskiego, a potem odesłał na ławkę Bartosza Ślusarskiego i Igora Kozioła. Sporo ożywienia do gry grodziskiej drużyny wniósł rezerwowy Piotr Rocki. Krótko po wznowieniu gry po jego strzale piłka trafiła w rękę Ireneusza Adamskiego i Marcin Borski podyktował rzut karny. Adrian Sikora się nie pomylił, ale grodziszczanie nie poszli za ciosem. Wprawdzie grodziscy piłkarze posiadali optyczną przewagę, ale mało dokładne dośrodkowania i nieliczne strzały nie mogły zagrozić bramce Roberta Mioduszewskiego.
Ruch przypieczętował zwycięstwo w 80. minucie. Wojciech Grzyb "jedenastkę" zamienił na bramkę, ustalając wynik spotkania.
Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów 1:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Martin Fabus (7. - głową), 0:2 Pavol Balaz (20.), 0:3 Remigiusz Jezierski (42.), 1:3 Adrian Sikora (51. - karny), 1:4 Wojciech Grzyb (80. - karny). Żółte kartki - Groclin Dyskobolia: Radosław Majewski, Pance Kumbev, Piotr Rocki, Sebastian Przyrowski. Ruch Chorzów: Ireneusz Adamski, Michał Pulkowski, Maciej Sadlok. Widzów 1500.
Zagłębie rozpoczęło sezon jak na obrońcę mistrzowskiego tytułu przystało, czyli od zwycięstwa. W 26. minucie Nunes najlepiej wyskoczył do piłki pod bramką rywali po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Iwańskiego i strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Bohaterem ostatnich minut pierwszej połowy był rozgrywający Zagłębia Iwański, który dwukrotnie strzelał z daleka. Za pierwszym razem na drodze piłki stanął Bartosz Fabiniak, ale przy drugiej próbie, w 43. minucie, bramkarz gości nie miał szans. W drugiej połowie spotkania mimo przygniatającej przewagi Zagłębia Widzew zdołał wreszcie stworzyć składną akcję pod bramką Zagłębia. Obrońcy gospodarzy chwilowo zdołali zapobiec utracie bramki, ale źle wybili piłkę, która trafiła do stojącego w narożniku pola karnego Stefano Napoleoniego. Ten mocnym, płaskim strzałem pokonał Michala Vaclavika i w ten sposób widzewiacy zdobyli kontaktowego gola.
Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Andre Nunes (26.), 2:0 Maciej Iwański (43.), 2:1 Stefano Napoleoni (81.). Żółte kartki - Zagłębie Lubin: Mateusz Bartczak, Michal Vaclavik. Widzew Łódź: Łukasz Broź, Robert Kłos, Tomasz Lisowski. Widzów 6000.
W Białymstoku odbyło się spotkanie beniaminków pierwszej ligi - zespołów, które na powrót do ekstraklasy czekały wiele lat. Jagiellonia, wzmocniona przede wszystkim reprezentantem Polski Radosławem Kałużnym, od zwycięstwa rozpoczęła grę w pierwszej lidze po 14 latach nieobecności. Po jednej z akcji gości Mariusza Mężyka w polu karnym sfaulował Jacek Banaszyński i sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystał go Grzegorz Podstawek i w ten sposób bytomska drużyna strzeliła pierwszą bramkę w pierwszej lidze po 20 latach grania w niższych klasach. Gospodarze szybko zabrali się do odrabiania strat, a kibice czekali zaledwie 10 minut na to, aby Jagiellonia wyrównała i objęła prowadzenie. Bohaterami dwóch akcji, które pogrążyły Polonię, byli Remigiusz Sobociński i Dariusz Jarecki.
Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom 2:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Grzegorz Podstawek (27. - karny), 1:1 Remigiusz Sobociński (35.), 2:1 Dariusz Jarecki (37.). Żółte kartki - Jagiellonia Białystok: Marek Wasiluk, Mariusz Marczak, Jacek Banaszyński. Polonia Bytom: Tomasz Sosna, Michał Zieliński, Grzegorz Jurczyk, Grzegorz Podstawek. Widzów 7500.
Gospodarze ruszyli do ataku od 1. minuty, ale już w 9. przegrywali 0:1. ŁKS przeprowadził składną akcję, po lekkim uderzeniu Madeja i rykoszecie piłka wpadła do siatki obok bramkarza. W 58. minucie Szczot przedarł się lewą stroną w pole karne, założył "siatkę" Pilarzowi i było 0:2. Wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Trener gospodarzy miał jednak nosa do zmian. Dwaj rezerwowi dali jego drużynie remis. Najpierw Iwan w 88. minucie zdobył kontaktowego gola, a potem syn prezesa klubu - Socha - po podaniu Iwana przewrotką ustalił wynik spotkania.
Odra Wodzisław Śl. - ŁKS Łódź 2:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Łukasz Madej (9.), 0:2 Robert Szczot (58.), 1:2 Bartosz Iwan (88.), 2:2 Bartłomiej Socha (90.). Żółte kartki - Odra Wodzisław Śl.: Marcin Malinowski, Sławomir Szary, Bartosz Iwan. Widzów 3000.
W stolicy Wielkopolski deszcz lał niemal przez cały dzień, jednak nie zniechęciło to kibiców do przyjścia na stadion. Mecz oglądało 18 tys. widzów. Zaledwie w ciągu 10 minut w trakcie drugiej połowy spotkania Lech zdobył trzy bramki, a pierwszoplanową postacią w tej części meczu był Marcin Zając. Po jego centrze i zbyt krótkim wybiciu piłki przez Grzegorza Kaliciaka Rafał Murawski pewnie umieścił ją w siatce. Lech grał jak natchniony, a rywale zaczęli gubić się w obronie. Defensorzy Zagłębia dwukrotnie nie upilnowali Zająca, który pewnie wykorzystał sytuacje jeden na jeden z bramkarzem rywali. Gospodarze prowadzili 3:0 i zanosiło się na pogrom beniaminka. Jednak to zawodnik Sosnowca Grzegorz Kmiecik pokonał Kotorowskiego zaledwie 7 minut po wejściu na boisko. Znowu w 85. min Jacek Berensztajn po faulu w szesnastce sam zamienił rzut karny na gola i było 3:2. Cztery minuty później Reiss przesądził losy pojedynku efektownym uderzeniem w "okienko" z ok. 13 metrów.
Lech Poznań - Zagłębie Sosnowiec 4:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Rafał Murawski (50.), 2:0 Marcin Zając (57.), 3:0 Marcin Zając (60.), 3:1 Grzegorz Kmiecik (67.), 3:2 Jacek Berensztajn (85. - karny), 4:2 Piotr Reiss (89.). Żółte kartki - Zagłębie Sosnowiec: Dariusz Kozubek, Marcin Folc, Rafał Berliński. Widzów 18 000.
Bełchatowianie objęli prowadzenie w 19. minucie. Costly po błędzie środkowych obrońców nie miał problemów z pokonaniem Mielcarza. Sześć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze przeprowadzili bardzo ładną akcję. Stolarczyk podał piłkę w tempo do wbiegającego w pole karne Popka, a ten bez namysłu płaskim strzałem lewą nogą wpisał się na listę strzelców.
Podopieczni Zielińskiego od początku drugiej połowy ruszyli do odrabiania strat. Mieli w tym pomóc Świerczewski i Gajtkowski, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych - co się nie powiodło. W 88. min debiutujący w drużynie PGE GKS Peruwiańczyk Sanchez nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
PGE GKS Bełchatów - Kolporter Korona Kielce 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Carlos Yair Costly Molina (19.), 2:0 Jacek Popek (39.). Żółte kartki - PGE GKS Bełchatów: Edward Cecot, Marcin Kowalczyk, Carlos Yair Costly Molina. Kolporter Korona: Tomasz Brzyski. Widzów 4000.
Legia Warszawa - Cracovia Kraków
1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Takesure Chinyama (35.). Żółte kartki - Legia Warszawa: Aleksandar Vuković, Piotr Bronowicki, Miroslav Radović. Cracovia Kraków: Dariusz Pawlusiński. Czerwona kartka za drugą żółtą - Legia Warszawa: Miroslav Radović (89.). Widzów 8000.
GLK, PAP
m pkt w r p br. z br. s
1. Ruch Chorzów 1 3 1 0 0 4 1
2. Lech Poznań 1 3 1 0 0 4 2
3. PGE GKS Bełchatów 1 3 1 0 0 2 0
4. Zagłębie Lubin 1 3 1 0 0 2 1
5. Jagiellonia Białystok 1 3 1 0 0 2 1
6. Legia Warszawa 1 3 1 0 0 1 0
7. Odra Wodzisław 1 1 0 1 0 2 2
8. ŁKS 1 1 0 1 0 2 2
9. Wisła Kraków 0 0 0 0 0 0 0
10. Górnik Zabrze 0 0 0 0 0 0 0
11. Cracovia 1 0 0 0 1 0 1
12. Widzew Łódź 1 0 0 0 1 1 2
13. Polonia Bytom 1 0 0 0 1 1 2
14. Zagłębie Sosnowiec 1 0 0 0 1 2 4
15. Kolporter Korona Kielce 1 0 0 0 1 0 2
16. Groclin Grodzisk Wielkopolski 1 0 0 0 1 1 4
m - mecze, pkt - punkty, w - wygrane, r - remisy,
p - przegrane, br. z - br. zdobyte, br. s - br. stracone
Pierwszą kolejkę ekstraklasy mamy już za sobą. Największą niespodziankę sprawili piłkarze Ruchu Chorzów, którzy jeszcze kilka dni temu nie byli pewni gry w ekstraklasie, a wygrali ze zdobywcą Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy Groclinem 4:1, i to na jego boisku. Chorzowianie już w pierwszym meczu nowego sezonu chcieli pokazać, że zasłużyli na grę w ekstraklasie. I choć naprzeciwko stanął rywal z "wyższej półki" ligowej, zagrali bez jakiegokolwiek strachu.
W 7. minucie meczu akcja Ruchu przyniosła bramkę. Po strzale głową Remigiusza Jezierskiego piłka trafiła w poprzeczkę, ale dobitka Martina Fabusa - również głową - była już skuteczna. Gospodarze zupełnie nie przypominali drużyny sprzed dwóch miesięcy, kiedy to długo podtrzymywali miano niepokonanej drużyny i zdobywali kolejno Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy. Grali wolno, ospale, a w defensywie popełniali niezliczoną ilość błędów. W 20. min ich próba wyjścia z atakiem zakończyła się... utratą drugiego gola. Krzysztof Nykiel zagrał do Pavola Balaza, a ten po raz drugi zmusił do kapitulacji Sebastiana Przyrowskiego. W Grodzisku szok, ale goście wcale nie zamierzali rezygnować ze zdobycia kolejnych bramek. Tuż przed przerwą Remigiusz Jezierski wykorzystał podanie Grzegorza Barana i strzelił tak szybko, że Przyrowski zdążył tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.
Trener Groclinu Jacek Zieliński w przerwie postawił wszystko na jedną kartę. Jeszcze w pierwszej połowie zmienił bezproduktywnego Marka Sokołowskiego, a potem odesłał na ławkę Bartosza Ślusarskiego i Igora Kozioła. Sporo ożywienia do gry grodziskiej drużyny wniósł rezerwowy Piotr Rocki. Krótko po wznowieniu gry po jego strzale piłka trafiła w rękę Ireneusza Adamskiego i Marcin Borski podyktował rzut karny. Adrian Sikora się nie pomylił, ale grodziszczanie nie poszli za ciosem. Wprawdzie grodziscy piłkarze posiadali optyczną przewagę, ale mało dokładne dośrodkowania i nieliczne strzały nie mogły zagrozić bramce Roberta Mioduszewskiego.
Ruch przypieczętował zwycięstwo w 80. minucie. Wojciech Grzyb "jedenastkę" zamienił na bramkę, ustalając wynik spotkania.
Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów 1:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Martin Fabus (7. - głową), 0:2 Pavol Balaz (20.), 0:3 Remigiusz Jezierski (42.), 1:3 Adrian Sikora (51. - karny), 1:4 Wojciech Grzyb (80. - karny). Żółte kartki - Groclin Dyskobolia: Radosław Majewski, Pance Kumbev, Piotr Rocki, Sebastian Przyrowski. Ruch Chorzów: Ireneusz Adamski, Michał Pulkowski, Maciej Sadlok. Widzów 1500.
Zagłębie rozpoczęło sezon jak na obrońcę mistrzowskiego tytułu przystało, czyli od zwycięstwa. W 26. minucie Nunes najlepiej wyskoczył do piłki pod bramką rywali po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Iwańskiego i strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Bohaterem ostatnich minut pierwszej połowy był rozgrywający Zagłębia Iwański, który dwukrotnie strzelał z daleka. Za pierwszym razem na drodze piłki stanął Bartosz Fabiniak, ale przy drugiej próbie, w 43. minucie, bramkarz gości nie miał szans. W drugiej połowie spotkania mimo przygniatającej przewagi Zagłębia Widzew zdołał wreszcie stworzyć składną akcję pod bramką Zagłębia. Obrońcy gospodarzy chwilowo zdołali zapobiec utracie bramki, ale źle wybili piłkę, która trafiła do stojącego w narożniku pola karnego Stefano Napoleoniego. Ten mocnym, płaskim strzałem pokonał Michala Vaclavika i w ten sposób widzewiacy zdobyli kontaktowego gola.
Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Andre Nunes (26.), 2:0 Maciej Iwański (43.), 2:1 Stefano Napoleoni (81.). Żółte kartki - Zagłębie Lubin: Mateusz Bartczak, Michal Vaclavik. Widzew Łódź: Łukasz Broź, Robert Kłos, Tomasz Lisowski. Widzów 6000.
W Białymstoku odbyło się spotkanie beniaminków pierwszej ligi - zespołów, które na powrót do ekstraklasy czekały wiele lat. Jagiellonia, wzmocniona przede wszystkim reprezentantem Polski Radosławem Kałużnym, od zwycięstwa rozpoczęła grę w pierwszej lidze po 14 latach nieobecności. Po jednej z akcji gości Mariusza Mężyka w polu karnym sfaulował Jacek Banaszyński i sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystał go Grzegorz Podstawek i w ten sposób bytomska drużyna strzeliła pierwszą bramkę w pierwszej lidze po 20 latach grania w niższych klasach. Gospodarze szybko zabrali się do odrabiania strat, a kibice czekali zaledwie 10 minut na to, aby Jagiellonia wyrównała i objęła prowadzenie. Bohaterami dwóch akcji, które pogrążyły Polonię, byli Remigiusz Sobociński i Dariusz Jarecki.
Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom 2:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Grzegorz Podstawek (27. - karny), 1:1 Remigiusz Sobociński (35.), 2:1 Dariusz Jarecki (37.). Żółte kartki - Jagiellonia Białystok: Marek Wasiluk, Mariusz Marczak, Jacek Banaszyński. Polonia Bytom: Tomasz Sosna, Michał Zieliński, Grzegorz Jurczyk, Grzegorz Podstawek. Widzów 7500.
Gospodarze ruszyli do ataku od 1. minuty, ale już w 9. przegrywali 0:1. ŁKS przeprowadził składną akcję, po lekkim uderzeniu Madeja i rykoszecie piłka wpadła do siatki obok bramkarza. W 58. minucie Szczot przedarł się lewą stroną w pole karne, założył "siatkę" Pilarzowi i było 0:2. Wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Trener gospodarzy miał jednak nosa do zmian. Dwaj rezerwowi dali jego drużynie remis. Najpierw Iwan w 88. minucie zdobył kontaktowego gola, a potem syn prezesa klubu - Socha - po podaniu Iwana przewrotką ustalił wynik spotkania.
Odra Wodzisław Śl. - ŁKS Łódź 2:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Łukasz Madej (9.), 0:2 Robert Szczot (58.), 1:2 Bartosz Iwan (88.), 2:2 Bartłomiej Socha (90.). Żółte kartki - Odra Wodzisław Śl.: Marcin Malinowski, Sławomir Szary, Bartosz Iwan. Widzów 3000.
W stolicy Wielkopolski deszcz lał niemal przez cały dzień, jednak nie zniechęciło to kibiców do przyjścia na stadion. Mecz oglądało 18 tys. widzów. Zaledwie w ciągu 10 minut w trakcie drugiej połowy spotkania Lech zdobył trzy bramki, a pierwszoplanową postacią w tej części meczu był Marcin Zając. Po jego centrze i zbyt krótkim wybiciu piłki przez Grzegorza Kaliciaka Rafał Murawski pewnie umieścił ją w siatce. Lech grał jak natchniony, a rywale zaczęli gubić się w obronie. Defensorzy Zagłębia dwukrotnie nie upilnowali Zająca, który pewnie wykorzystał sytuacje jeden na jeden z bramkarzem rywali. Gospodarze prowadzili 3:0 i zanosiło się na pogrom beniaminka. Jednak to zawodnik Sosnowca Grzegorz Kmiecik pokonał Kotorowskiego zaledwie 7 minut po wejściu na boisko. Znowu w 85. min Jacek Berensztajn po faulu w szesnastce sam zamienił rzut karny na gola i było 3:2. Cztery minuty później Reiss przesądził losy pojedynku efektownym uderzeniem w "okienko" z ok. 13 metrów.
Lech Poznań - Zagłębie Sosnowiec 4:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Rafał Murawski (50.), 2:0 Marcin Zając (57.), 3:0 Marcin Zając (60.), 3:1 Grzegorz Kmiecik (67.), 3:2 Jacek Berensztajn (85. - karny), 4:2 Piotr Reiss (89.). Żółte kartki - Zagłębie Sosnowiec: Dariusz Kozubek, Marcin Folc, Rafał Berliński. Widzów 18 000.
Bełchatowianie objęli prowadzenie w 19. minucie. Costly po błędzie środkowych obrońców nie miał problemów z pokonaniem Mielcarza. Sześć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze przeprowadzili bardzo ładną akcję. Stolarczyk podał piłkę w tempo do wbiegającego w pole karne Popka, a ten bez namysłu płaskim strzałem lewą nogą wpisał się na listę strzelców.
Podopieczni Zielińskiego od początku drugiej połowy ruszyli do odrabiania strat. Mieli w tym pomóc Świerczewski i Gajtkowski, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych - co się nie powiodło. W 88. min debiutujący w drużynie PGE GKS Peruwiańczyk Sanchez nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
PGE GKS Bełchatów - Kolporter Korona Kielce 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Carlos Yair Costly Molina (19.), 2:0 Jacek Popek (39.). Żółte kartki - PGE GKS Bełchatów: Edward Cecot, Marcin Kowalczyk, Carlos Yair Costly Molina. Kolporter Korona: Tomasz Brzyski. Widzów 4000.
Legia Warszawa - Cracovia Kraków
1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Takesure Chinyama (35.). Żółte kartki - Legia Warszawa: Aleksandar Vuković, Piotr Bronowicki, Miroslav Radović. Cracovia Kraków: Dariusz Pawlusiński. Czerwona kartka za drugą żółtą - Legia Warszawa: Miroslav Radović (89.). Widzów 8000.
GLK, PAP
m pkt w r p br. z br. s
1. Ruch Chorzów 1 3 1 0 0 4 1
2. Lech Poznań 1 3 1 0 0 4 2
3. PGE GKS Bełchatów 1 3 1 0 0 2 0
4. Zagłębie Lubin 1 3 1 0 0 2 1
5. Jagiellonia Białystok 1 3 1 0 0 2 1
6. Legia Warszawa 1 3 1 0 0 1 0
7. Odra Wodzisław 1 1 0 1 0 2 2
8. ŁKS 1 1 0 1 0 2 2
9. Wisła Kraków 0 0 0 0 0 0 0
10. Górnik Zabrze 0 0 0 0 0 0 0
11. Cracovia 1 0 0 0 1 0 1
12. Widzew Łódź 1 0 0 0 1 1 2
13. Polonia Bytom 1 0 0 0 1 1 2
14. Zagłębie Sosnowiec 1 0 0 0 1 2 4
15. Kolporter Korona Kielce 1 0 0 0 1 0 2
16. Groclin Grodzisk Wielkopolski 1 0 0 0 1 1 4
m - mecze, pkt - punkty, w - wygrane, r - remisy,
p - przegrane, br. z - br. zdobyte, br. s - br. stracone
"Nasz Dziennik" 2007-07-30
Autor: wa