Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kompromis według PZPN

Treść

Wycofanie kuratora, odwieszenie zarządu PZPN i jak najszybsze zwołanie walnego zgromadzenia - to według członków zawieszonych władz futbolowej centrali jedyny sposób na zażegnanie kryzysu i uchronienie Polski od izolacji na międzynarodowej arenie.

Zawieszony prezes PZPN nadal jest w niezłym humorze i wciąż zachowuje się tak, jakby za całe zło w naszym futbolu odpowiadał minister sportu Tomasz Lipiec. To on jest winien obecnego kryzysu, bo zawiesił zarząd, wprowadził kuratora i udowodnił przez niego, iż możliwe jest zwołanie walnego zgromadzenia nie 31, a 2 marca. Działacze futbolowej centrali nadal mają się jednak dobrze. Wczoraj starali się przekonać, że nowy prezydent UEFA, Michal Platini, popiera stanowisko światowych władz piłkarskich nieuznających kuratora, lecz zawieszone władze związku. - Platini nigdy nie był za dymisją zarządu. Rozmawiałem z nim i jest dokładnie odwrotnie - mówił Listkiewicz.
Zawieszeni członkowie PZPN mają pomysł, jak wybrnąć z obecnego kryzysu. Ich zdaniem, Tomasz Lipiec powinien odwiesić zarząd, wycofać kuratora, a zarząd przyspieszyłby wówczas wybory o dwa tygodnie. - Byłaby to jedyna jego decyzja. Poza tym zarząd zobowiązałby się do niepodejmowania żadnych kroków, a związkiem kierowałby sekretarz generalny - przekonywał Zbigniew Koźmiński, członek zawieszonego zarządu, a jednocześnie przewodniczący rady nadzorczej spółki Ekstraklasa SA. - Wszyscy mamy dość obecnej sytuacji. Czas siąść do stołu i merytorycznie porozmawiać. Jest dużo pomysłów, propozycji, trzeba dojść do kompromisu. Jesteśmy na niego skazani - dodał. Zdaniem Koźmińskiego, jeśli minister sportu nie zgodzi się na takie rozwiązanie, to udowodni, że jego decyzje nie są kierowane dobrem polskiej piłki, tylko polityką.
Przedstawiciele PZPN przekonują, iż są gotowi do rozmów z Lipcem w każdej chwili, "nawet w ciągu godziny". Nie zgadzają się na jedno z proponowanych rozwiązań, zgodnie z którym minister odwiesiłby zarząd, ten natychmiast podałby się do dymisji, a związkiem kierowałby wprowadzony przez sąd kurator. Zresztą Listkiewicz starał się przekonać, iż zarząd de facto już podał się do dymisji. Stało się to 7 stycznia, podczas zjazdu związku, który przyjął nowy statut.
Członkowie zawieszonego zarządu raz jeszcze poinformowali, iż nie zgadzają się na "zbiorową odpowiedzialność" za zamieszanych w aferę korupcyjną działaczy. - Przed laty udowodniono korupcję kilku członkom MKOl, zostali wykluczeni z jego struktur, ale nikt nie domagał się dymisji władz - ten "mocny" argument przedstawił Listkiewicz.
Przy okazji byli włodarze piłkarskiej centrali poinformowali wczoraj, iż Polska i Ukraina wciąż mają duże szanse na organizację mistrzostw Europy w 2012 roku. Więcej, ich zdaniem po ostatnich wyborach do Komitetu Wykonawczego UEFA nasza kandydatura zyskała liczne grono sprzymierzeńców.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-01-30

Autor: wa