Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skuteczna walka z depresją

Treść

Światowa Organizacja Zdrowia umieszcza depresję na 4. miejscu wśród najważniejszych problemów zdrowotnych na świecie. Według szacunków, w 2020 r. to depresja stanie się drugim - po chorobie wieńcowej - powodem niepełnosprawności. Choć nieleczona depresja zdecydowanie obniża jakość i długość życia, jej wykrywalność ciągle jest niewielka. Tymczasem uczeni - psychologowie i psychiatrzy - podkreślają, że depresję można obecnie bardzo skutecznie i bezpiecznie dla pacjenta leczyć.
Gdy człowiek odczuwa smutek i przygnębienie, spadek zainteresowań i energii, brak przyjemności, ogólne zmęczenie i stan ten utrzymuje się przez co najmniej dwa tygodnie - można podejrzewać u niego występowanie klinicznego zespołu depresyjnego - tłumaczyli specjaliści podczas specjalnej sesji naukowej zorganizowanej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Objawy dodatkowe to zmniejszenie aktywności, poczucie bezradności, beznadziejności, winy, powracające myśli o śmierci, pragnienie śmierci i wynikające z niego zachowania samobójcze. Może dochodzić do tego zmniejszona zdolność koncentracji, zapamiętywania, podejmowania decyzji, co bardzo utrudnia życie zwłaszcza osobom wykonującym pracę umysłową.
W Polsce na depresję choruje kilkaset tysięcy osób rocznie. W USA - kilkanaście milionów. - Oblicza się, że 15-20 lat temu, gdy jeszcze nie istniały nowoczesne leki przeciwdepresyjne, co czwarty chory na depresję ginął w wyniku zamachu samobójczego, obecnie - co dziesiąty - wskazuje prof. Halina Marmurowska-Michałowska, psychiatra. - Jest to w dalszym ciągu wysoki wskaźnik mimo coraz lepszego diagnozowania i leczenia - dodaje.
Statystyki wskazują, że depresja jest przede wszystkim problemem ludzi w wieku podeszłym. Cierpi na nią co 7. pacjent po 60. roku życia. Jednak najnowsze badania wskazują, że depresją dotknięte są także dzieci i młodzież.
- Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku dominował pogląd, że depresja nie istnieje u dzieci - podkreśla dr Maria Oleś z Instytutu Psychologii KUL. - Późniejsze badania zmieniły to nastawienie i doprowadziły do ukształtowania się poglądu o podobieństwie depresji u dzieci, młodzieży i dorosłych. Istniejące różnice wynikają raczej ze względów rozwojowych i środowiskowych.
Przyczyny depresji są bardzo zróżnicowane. Mogą to być czynniki socjalne, jak np. osamotnienie czy żałoba, zła sytuacja materialna, utrata pracy, niekorzystne czynniki życiowe. Oczywiste są czynniki psychologiczne, jak sytuacje konfliktowe przeżywane często w połączeniu z zaburzeniami osobowości, wiadomość o chorobie somatycznej powodująca uraz psychiczny prowadzący do depresji.

Czynniki biologiczne
- Depresja ma też swoje uwarunkowania typowo biologiczne, o czym zwłaszcza w gronie psychologów myśli się dość rzadko albo wręcz nie bierze się pod uwagę - uważa prof. Marmurowska-Michałowska. Chodzi o obciążenia genetyczne, nadużywanie alkoholu bądź substancji psychoaktywnych. - Substancje te ludzie stosują na ogół, żeby poczuć się lepiej, poprawić nastrój, co jednak po dłuższym stosowaniu prowadzi do uszkodzeń na poziomie biologicznym - twierdzi uczona.
Przyczyną depresji mogą być też leki. Depresjogenne są np. niektóre leki na obniżenie ciśnienia. Także niektóre środki antykoncepcyjne zakłócające metabolizm powodowały stany depresyjne.
Gdy depresji towarzyszą niekorzystne objawy somatyczne, może występować tzw. depresja maskowana. Objawy depresyjne są w tym przypadku zaznaczone bardzo dyskretnie, natomiast na pierwszy plan wysuwają się inne objawy o charakterze somatycznym. Są one różne, np. bólowe, które imitują choroby somatyczne - kardiologiczne, gastrologiczne i inne.

Ostrożnie z diagnozą
Zdaniem psychiatrów, istnieje dziś problem uzyskania prawidłowej diagnozy depresji. Powodem jest nastawienie wielu lekarzy rodzinnych, którzy eliminują czynnik psychiczny czy psychologiczny jako przyczynę dolegliwości, z którą zgłasza się pacjent. Właściwej diagnozy nie ułatwia także lęk samego pacjenta przed piętnem człowieka objętego pomocą psychologiczno-psychiatryczną. W Polsce brak stosownych badań przesiewowych, które mogłyby być prowadzone na poziomie gabinetu lekarza rodzinnego.
- A jeśli stany depresyjne są już rozpoznane w gabinecie lekarza rodzinnego, to pacjentom podaje się najczęściej leki uspokajające, nasenne, poprawiające jedynie niektóre elementy obrazu klinicznego depresji, natomiast nie leczy się depresji w sposób kompleksowy - wskazuje prof. Marmurowska-Michałowska. - Na domiar złego często powodują one uzależnienie pacjenta od tych substancji - dodaje.
Tymczasem depresję można obecnie skutecznie leczyć. - Podkreślam z całą mocą, że leczenie depresji jest dziś bezpieczne, a leki depresyjne nie powodują uzależnienia - akcentuje prof. Marmurowska-Michałowska. - Należy ostrzegać ludzi przed stosowaniem środków uspokajających i nasennych, masowo i często bez sensu zapisywanych w gabinetach lekarskich.
Adam Kruczek, Lublin
"Nasz Dziennik" 2007-01-22

Autor: wa