Będą nowe ubezpieczenia
Treść
- Do końca czerwca będzie gotowy projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych - zapowiada minister zdrowia Zbigniew Religa. Ze wstępnych szacunków resortu wynika, że miesięczna składka takiego ubezpieczenia wynosiłaby 7-10 złotych. System mógłby zacząć obowiązywać najwcześniej na początku przyszłego roku.
- Taki rodzaj ubezpieczenia stworzy możliwość poprawienia warunków hotelowych, opieki pielęgniarskiej i lekarskiej w szpitalach - tłumaczył wiceminister zdrowia Bolesław Piecha podczas wczorajszej konferencji prasowej. Zaznaczył jednocześnie, że ubezpieczenia dodatkowe nie powodują, iż korzystający z nich pacjent kierowany jest na zabieg poza kolejką czy dostaje lepszy lek. Resort nie wyklucza, że być może zostanie stworzony system zachęt do korzystania z dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego w postaci ulg podatkowych. Zależy to jednak od wyników konsultacji z ministrem finansów. Nad projektem pracuje specjalny zespół, na czele którego stoi wiceminister Piecha. Jego zdaniem, składka na takie dodatkowe ubezpieczenie mogłaby wynosić miesięcznie ok. 7-10 złotych. Dodał, że dobrze byłoby, gdyby zakłady pracy przeznaczyły na dofinansowanie składek dla swoich pracowników 10 proc. zakładowych funduszy świadczeń społecznych - obecnie często wykorzystywanych np. na wczasy pod gruszą.
Wiceszef resortu odpierał też sugestie, jakoby ustawa mogłaby być niezgodna z Konstytucją, bo powodowałaby podział pacjentów na "lepszych" i "gorszych". Wyjaśnił, że wszyscy będą leczeni w tych samych szpitalach i będą to placówki, które mają kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Resort zdrowia przestrzega także przez wywoływaniem paniki, że mamy epidemię zachorowań wśród dzieci. Liczba chorych na infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych co prawda wzrosła o prawie 30 proc., ale - według ministerstwa - jest to związane z porą roku i pogodą "i nie jest niczym szczególnym".
Krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii prof. Andrzej Zieliński uspokaja, że taki wzrost zachorowań zdarza się co kilka lat i nie ma podstaw, aby mówić o epidemii. Dotyczy to głównie dużych miast, szczególnie Warszawy, gdzie rodzi się coraz więcej dzieci. Dlatego minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział, że zwróci się do władz stolicy o zwiększenie liczby łóżek w szpitalach pediatrycznych, które obecnie są przepełnione.
Profesor Anna Dobrzańska, krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii, zaapelowała do rodziców, by minimalizowali ryzyko zachorowania dzieci poprzez ograniczanie ich wizyt w miejscach, w których mogą mieć kontakt z zainfekowanymi - np. w centrach handlowych, kinach, teatrach. Przypomniała, że w tym czasie niezbędne jest spożywanie dużej ilości warzyw i owoców oraz spacery i wietrzenie pomieszczeń. W przypadkach infekcji trzeba jak najszybciej zgłosić się do lekarza.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-01-18
Autor: wa