Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja utrzymuje embargo

Treść

Niestety, nie ma przełomu w sprawie rozmów na temat zniesienia rosyjskiego embarga na polskie mięso. Prowadzone wczoraj w Berlinie w atmosferze tajemniczości trudne negocjacje w tej sprawie nie przyniosły konkretnych efektów. Uczestniczyli w nich przedstawiciele Komisji Europejskiej, Niemiec, Rosji i polskich służb weterynaryjnych oraz resortu rolnictwa. Uczestnicząca w rozmowach p.o. główny lekarz weterynarii Ewa Lech w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznała, że nie osiągnięto sukcesu w negocjacjach.


Wszystko wskazuje na to, że pomimo wcześniejszych zapewnień przedstawicieli KE sprawa rosyjskiego embarga nie zostanie całkowicie rozwiązana do czasu podpisania memorandum o eksporcie mięsa z UE do Rosji, w którym znajdzie się zapewnienie, iż na rosyjski rynek nie trafi mięso z Rumunii i Bułgarii. Ma to nastąpić jutro po południu.
Już pod koniec minionego roku Moskwa groziła, że zablokuje eksport ze wszystkich państw Unii Europejskiej, jeśli nie otrzyma gwarancji, że przez kraje członkowskie nie będzie do Rosji trafiał eksport mięsa z przyjętych na początku roku nowych państw - Bułgarii i Rumunii. Rosyjskie służby weterynaryjne zarzucają tym krajom, że nie przestrzegają norm weterynaryjnych i nie zwalczają wystarczająco niektórych chorób zwierzęcych, w związku z czym pochodzące z tych państw mięso jest jakoby niebezpieczne.
Co ma z tym wspólnego Polska? Szef rosyjskiej Federalnej Służby ds. Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Siergiej Dankwert w połowie grudnia ub.r. tłumaczył, grożąc zablokowaniem importu mięsa z UE, że niektóre państwa członkowskie mogą tolerować przemyt z Bułgarii i Rumunii. Wymienił wówczas "przede wszystkim Polskę i kraje bałtyckie".
Te "księżycowe" tłumaczenia wydają się jedynie zasłoną dymną dla właściwych powodów, dla których Rosja blokuje eksport mięsa z Polski. To jeden z jej ulubionych sposobów karania państw, które sprzeciwiają się jej polityce. Zapewne dlatego wczoraj nie doszło do przełomu w rozmowach.
Nie chcieli tego jednak potwierdzić uczestnicy spotkania. Stojący na czele polskiej delegacji wiceminister rolnictwa Marek Zagórski nie był wczoraj dostępny. Małgorzata Książyk, rzecznik prasowy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powiedziała nam wczoraj, że posiada tylko jedną informację, mianowicie, że wczorajsze rozmowy jedynie uporządkowały dotychczasową dyskusję. Pełniąca obowiązki główny lekarz weterynarii Ewa Lech w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dodała, że dziś nie będą już prowadzone negocjacje i nastąpi tylko wymiana dokumentów. - Negocjacji nie można ocenić ani pozytywnie, ani negatywnie. Na razie określona została jedynie wola do załatwienia tego problemu - stwierdziła.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-01-18

Autor: wa