Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koniec złudzeń

Treść

Sprawa roszczeń niemieckich wysuwanych przez Powiernictwo Pruskie oraz temu podobnych powinna zostać rozwiązana raz na zawsze podczas lub krótko po rozpoczynającej się dziś w Polsce dwudniowej wizycie pani kanclerz Angeli Merkel. Jedynym rozwiązującym ten problem posunięciem jest przejęcie tych roszczeń na siebie przez stronę niemiecką. Stanowi to absolutnie dopuszczalne prawem rozwiązanie. Każde inne rozwiązanie doprowadzi do tego, że sprawa będzie ciągle wracała.



Nawet jeżeli skargi Powiernictwa Pruskiego zostaną niedopuszczone lub odrzucone przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, problem może się pojawić ponownie. Za kilka lub kilkanaście lat, kiedy w Niemczech i na świecie, nie daj Boże, wszyscy ulegną propagandzie, że w wyniku II wojny światowej mamy tylko dwie grupy ofiar: holokaustu i niemieckich przesiedleńców, roszczenia te mogą zostać ponownie postawione przez "wnuków" pana Pawelki.

Trzeba też uświadamiać Niemców
Do tej pory mało się czyni ze strony polskiej, aby temu przeciwdziałać, poza osamotnionym działaniem Powiernictwa Polskiego pani senator Arciszewskiej-Mielewczyk. W Niemczech mówi się o pojednaniu na wzór francusko-niemiecki, nie zdając sobie z tego sprawy, że na Zachodzie, we Francji, podczas II wojny światowej nie było "podludzi", tzw. Untermenschen, za których Niemcy uważali Polaków. Prawie nikt nie wie, że ponad 800 wsi polskich zostało przez Niemców spacyfikowanych, a ich mieszkańcy wymordowani. Czy wtedy nie doszło do naruszenia praw człowieka i ludobójstwa? Czy wszystkim poszkodowanym lub ich spadkobiercom zostały wypłacone odszkodowania przez stronę niemiecką? Podobnych pytań można stawiać bardzo wiele.
Ze strony polskiej potrzeba konkretnych działań w Niemczech. Nie można liczyć na to, że młodzież niemiecka będzie historycznie odpowiednio kształcona. Także społeczeństwo niemieckie mało wie o wojnie i ludobójstwie w Polsce. Teraz jest ostatni moment, aby ustalić ze stroną niemiecką wspólny program edukacyjny na ten temat w Niemczech. Tutaj są potrzebne konkretne rozwiązania, i to natychmiast.

To Niemcy mogą załatwić sprawę roszczeń
Sprawa roszczeń niemieckich może także powrócić w ramach tzw. reprywatyzacji. Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która w swoich traktatach ma zapisy zakazujące dyskryminacji. Tak więc "projekt ustawy o rekompensatach za przejęte przez państwo nieruchomości oraz niektóre inne składniki mienia" po jej wejściu w życie może wywołać falę roszczeń niemieckich. Wtedy będzie rozstrzygał nie tylko Trybunał w Strasburgu, lecz także Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w Luksemburgu.
Strona niemiecka może temu zapobiec, przejmując te roszczenia raz na zawsze na siebie. Tutaj nie należy bać się ewentualnych procesów w samych Niemczech. W tych sprawach były wypłacane świadczenia wyrównawcze (Lastenausgleich), które poprzez zmianę ustawodawstwa niemieckiego można teraz zakwalifikować jako odszkodowania.
Orzecznictwo niemieckie, w tym niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, mówi, że wysokość odszkodowania może zostać ograniczona, jeżeli sytuacja budżetu państwa tego wymaga. Tak więc odszkodowania te w Niemczech mogą zostać ograniczone do wysokości już wypłaconych świadczeń wyrównawczych. W podobnej sprawie, tzn. wywłaszczeń dokonanych przez władze sowieckie w latach 1945-1949 w byłej NRD, Niemcy w Strasburgu wygrały. Istnieje więc bogate orzecznictwo oraz doświadczenie po stronie niemieckiej.

"Dorzucić" pustostany w byłej NRD
Oczywiście, Niemcy mogą przekazać osobom występującym z roszczeniami (Powiernictwo Pruskie itp.) do już wypłaconych świadczeń wyrównawczych pustostany mieszkaniowe w byłej NRD jako dodatkowe odszkodowanie. Do tej pory mieszkania te były wyburzane. Mogłoby to przyczynić się także do wzrostu gospodarczego na terenach wschodnich landów i ograniczyć w ten sposób wpływy organizacji neofaszystowskich.
Sprawy roszczeń niemieckich, według ostatnich wypowiedzi Rudiego Pawelki z Powiernictwa Pruskiego dla "Naszego Dziennika" (czwartek, 15.03.2007), tak czy owak będą rozpatrywane w niemieckich sądach, jako że Pawelka, opierając się na ekspertyzie prof. Kleina z Poczdamu, sporządzonej na zamówienie Bundestagu, twierdzi, że były kanclerz Gerhard Schroeder, odmawiając prawa obywatelom do odzyskania swojego majątku, działał niezgodnie z niemiecką konstytucją. Jest to jeszcze dodatkowy argument, aby strona niemiecka zajęła się tą tematyką kompleksowo, przejmując te roszczenia na siebie.
Stefan Hambura

Autor prowadzi kancelarię adwokacką w Berlinie, jest współautorem pierwszych w Polsce komentarzy do traktatów europejskich oraz autorem ekspertyzy dla Sejmu RP w sprawie uchwały reparacyjnej.
"Nasz Dziennik"2007-03-16

Autor: wa